Anna Kalczyńska i Szymon Hołownia przez pewien czas pracowali w tej samej stacji. Dziennikarka w programie śniadaniowym "Dzień dobry TVN", a aktualny marszałek Sejmu w programie rozrywkowym "Mam talent!". Kalczyńska pokusiła się o wspomnienia z tamtych czasów i teraz musi się tłumaczyć.

Reklama

Anna Kalczyńska o Hołowni z dawnych czasów

Była gwiazda śniadaniówki w rozmowie z serwisem Plotek.pl skomentowała nową rolę Szymona Hołowni, jak podkreśliła, dobrego kolegi z czasów pracy w tej samej stacji.

- Szymon od samego początku jako społecznik i osoba zaangażowana szedł tą drogą. Myślę, że epizod w "Mam talent!" był absolutnie takim skokiem w bok w jego przypadku. Cieszę się, że jest w poważnej roli i myślę, że zdziała dużo dobrego, a o to chyba mu chodzi w życiu. Ciekawe są te transfery ze świata show-biznesu do polityki — powiedziała dziennikarka.

Reklama

Część mediów z całej tej wypowiedzi wychwyciła i uchwyciła się zwrotu "skok w bok". Oczywiście, "skok w bok" marszałka Sejmu natychmiast wzbudził ogromne zainteresowanie.

Anna Kalczyńska prostuje i porównuje Szymona Hołownię do… Zełeńskiego

Doszło do tego, że Kalczyńska musiała tłumaczyć się ze swoich słów nawet własnej teściowej. Ostatnio zamieściła więc na swoim profilu na Instagramie stosowne "sprostowanie". Do wpisu dodała zdjęcie artykułu, którego tytuł brzmi: "Kalczyńska wygadała się na temat Hołowni. Wspomniała o skoku w bok".

"Hej, hej, tabloidy! Przystopujcie trochę z tymi clickbaitowymi tytułami, bo mnie Teściowa delikatnie podpytuje, o co chodzi... Za chwilę strach będzie usta otworzyć, bo przecież z każdego słowa można zrobić aferę. Dla porządku pełen cytat brzmi: "Mam Talent" w przypadku Szymona to był taki skok w bok, bo zawsze ciągnęło go do spraw poważnych. Jako społecznik i osoba zaangażowana jest teraz na właściwej drodze i cieszę się, że widzę go w odpowiedzialnej roli — może teraz zrobić dużo dobrego, bo o to mu chyba w życiu chodzi"rozpoczyna Kalczyńska.

W dość długim wpisie dziennikarka rozwodzi się na temat zalet Szymona Hołowni, za którego "trzyma kciuki", by na koniec porównać marszałka Sejmu do… prezydentów innych państw!

"A skoro już mowa o odpowiedzialnej roli Szymona — ekhm, Marszałka Szymona Hołowni, to zupełnie poważnie uważam, że jest to jeden z ciekawszych transferów z show-biznesu do polityki. Był Ronald Reagan, jest Wołodymyr Zełeński… i jest Szymon Hołownia" skwitowała Anna Kalczyńska.