Do ostrej wymiany zdań pomiędzy Samuelem Pereirą a Tomaszem Lisem doszło na platformie X (dawny Twitter). Pereira, pisząc o Zbigniewie Bońku, użył zwrotu "maskotka Jaruzelskiego", Lis zamieścił ripostę, w której nazwał Pereirę "portugalską znajdą".

Reklama

Samuel Pereira kontra Tomasz Lis. Będzie pozew za "portugalską znajdę"?

W dyskusji wokół Bronisława Wildsteina z TVP Info, do jakiej doszło na platformie X (dawny Twitter), Samuel Pereira zaatakował w niewybredny sposób Zbigniewa Bońka, zamieszczając archiwalne zdjęcie legendarnego piłkarza w koszulce reprezentacji Związku Radzieckiego.

Reklama

"Ten z lokami? To maskotka Jaruzelskiego, która w czasie stanu wojennego występowała w telewizji w koszulce ZSRR" – napisał pod zdjęciem Bońka Samuel Pereiera.

Na ten wpis zareagował Tomasz Lis, dziennikarz i kibic sportowy. W swoim wpisie dosadnie określił Pereirę.

"Gdy po meczu z ZSRR na mistrzostwach świata w Hiszpanii, remisie, który dał nam awans do półfinałów mistrzostw świata, Boniek wszedł do telewizyjnego studia w koszulce z napisem CCCP, to cała Polska wiedziała, że to skalp. Dziś portugalska znajda Pereira uznaje to za dowód kolaboracji Bońka z komunistami" – napisał Tomasz Lis w serwisie X (dawny Twitter).

Tomasz Lis dla dziennik.pl: Niespecjalnie tego typa chcę oglądać

Oburzony tymi słowami Samuel Rodrigo Pereira napisał w odpowiedzi, że jest Polakiem i zapowiedział złożenie pozwu przeciwko Lisowi.

"Jestem Polakiem i Tomasz Lis tego nie zmieni. Idę do sądu, licząc na sprawiedliwość i ukrócenie jego bezkarności" – grzmi w sieci Samuel Rodrigo Pereira.

Dziennik.pl zwrócił się z prośbą o komentarz do obu stron.

- Niech składa – odpowiedział nam Tomasz Lis.

Dziennikarz na chłodno traktuje widmo ewentualnej rozprawy sądowej.

- Mamy sądy, obywatele mają prawo się sądzić. Niespecjalnie tego typachcę oglądać, ale jeśli nie będzie innego wyjścia to trudno – mówi dla dziennik.pl Tomasz Lis.

Samuel Pereira o słowach Tomasza Lisa: Codziennie spotykam się z tzw. mową nienawiści

Samuel Pereira w rozmowie z dziennik.pl podkreśla, że z "mową nienawiści" spotyka się na co dzień i nie od dziś.

- Codziennie spotykam się z tzw. mową nienawiści, której przyczyny są dwie: moje nazwisko i moje poglądy – mówi nam dyrektor TVP Info i dodaje: - Wszystko ze strony tzw. obozu tolerancji i szacunku do człowieka. Źródłem tej sytuacji jest w dużej mierze przyzwolenie, jakie idzie z góry. Nie tylko na hejt i język wykluczenia typu "wy*******ać", ale też otwartą ksenofobię. Pod koniec 2021 r. z korzeni mojego ojca kpił Donald Tusk, rok temu Sikorski wysyłał mnie "na banicję" do Mozambiku, a teraz Tomasz Lis nazywa "portugalską znajdą". Dopóki będzie na to przyzwolenie polityków z obozu tych panów oraz dziennikarzy różnych mediów, którzy w takich sytuacjach chowają się i siedzą cicho — dopóty będzie się to dalej dziać – podsumowuje w rozmowie z nami Samuel Pereira.