Gośćmi ostatniego odcinka show Kuby Wojewódzkiego byli Maciej Maleńczuk i Michał Leja. Artyści nie zostawili suchej nitki na polskich politykach. Surowo ocenili decyzje ministra Przemysława Czarnka i postawę prezydenta Andrzeja Dudy.

Reklama

Maciej Maleńczuk o Czarnku: Mickiewicz, strzeliłby go w pysk

W autorskim programie Kuby Wojewódzkiego, emitowanym na antenie TVN, nieraz padają mocne wypowiedzi. W ostatnim programie prowadzący show i jego goście na tapetę wzięli kontrowersyjne decyzje polskich polityków.

Zaczęło się od tego, że Kub zaczął analizować teksty Maleńczuka, co weteran muzyki alternatywnej i lider zespołu Homo Twist uznał za czepianie się słówek.

- Pozwól mi być poetą. Dochodzi do tego, że Londonowi z książki wyciągają jakieś fragmenty czy Markowi Twainowi. "Chata wuja Toma" to nie wiem, czy jeszcze ma prawo wyjść. Nagle się okazuje, że cenzurujemy ludzi, którzy już nie żyją, bo według dzisiejszego światopoglądu nie można takich rzeczy pisać — tłumaczył Wojewódzkiemu.

Reklama

Dyskusja o cenzurze przypomniała Maleńczukowi od razu wypowiedzi i postawę ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka.

- Nie może być tak, że przychodzi jakiś cenzor i wycina. Jack London, jakbyś przyszedł i wyciął mu coś z książki, to jakby cię potraktował? Dostałbyś bombę, nawet byś nie wiedział, skąd. To jest gość, który brał udział w wyścigu po złoto, to nie są żarty. Bardzo łatwo się jest postawić Jackowi Londonowi, jak on już nie żyje. Bardzo łatwo Czarnkowi wyjść i powiedzieć: "dziadostwo na »Dziady«", bo gość już nie żyje. Przyszedłby Mickiewicz, strzeliłby go w pysk i tyle by było — ostro podsumował Maciej Maleńczuk temat cenzury.

Michał Leja: Prezydent jest wydmuszką

Artysta sceniczny Michał Leja wziął sobie z kolei na cel prezydenta. W programie Kuby Wojewódzkiego standuper tłumaczył się ze słów "Andrzej Duda jest najlepszym prezydentem", które wypowiedział na jednym ze swoich występów.

- Kim jest prezydent w naszym systemie? Prezydent jest nikim. Prezydent jest wydmuszką. Prezydent ma wyglądać ładnie, ma się prezentować. U mnie na Podkarpaciu robiliśmy takie pisanki — wydmuszki. Robiło się z góry dziurkę, z dołu dziurkę i wypluwało się to jajko i na tym się malowało. Tym w naszym systemie jest właśnie prezydent – przekonywała Michał Leja.

- Został pan prezydent z tym białym barankiem obok, który nic nie mówi, i wyglądają słodko. Tylko że nie mają kompletnie znaczenia. Kto może być lepszy niż typ, który nie ma żadnego zdania, żadnej opinii, nie potrafi się postawić. Jest przesłodki — podsumował Leja.