W ostatnich latach głównie koncentrowano się na życiu osobistym Michała Wiśniewskiego, ale w czwartek, 26 października, wrócono do tematu jego problemów prawnych. Tego dnia odbyła się rozprawa w warszawskim Sądzie Okręgowym, na której stawił się lider Ich Troje.

Reklama

W październiku 2021 roku Wiśniewski został oskarżony o "doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości" w SKOK Wołomin w kwocie 2,8 miliona złotych. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga podała wtedy, że wokalista miał przedstawić fałszywą dokumentację w celu uzyskania pożyczki. Twierdzono, że w swoim wniosku znacznie zawyżył swoje dochody i podał nieprawdziwe informacje dotyczące dochodów swojej ówczesnej żony, która była poręczycielem. W wyniku tego oszustwa Wiśniewski otrzymał pożyczkę w wysokości 2,8 miliona złotych w 2006 roku, której nigdy nie spłacił. Krótko po rozpowszechnieniu informacji o postawionych Michałowi Wiśniewskiemu zarzutach, wokalista wydał oficjalne oświadczenie. Lider grupy Ich Troje zaapelował o ujawnienie jego tożsamości i stanowczo zaprzeczył zarzucanym mu czynom. W swoim oświadczeniu poprosił o nieocenianie go przed ogłoszeniem wyroku sądu.

Rozprawa Michała Wiśniewskiego

Po upływie dwóch lat od ogłoszenia zarzutów tj. w czwartek, 26 października Michał Wiśniewski stawił się w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Zgodnie z informacją portalu "ShowNews", wokalista pojawił się w sądzie ubrany w marynarkę i koszulę z rozpiętym kołnierzykiem i wszedł na salę z uśmiechem na twarzy. Chociaż wykazywał momentami swobodne zachowanie, można było dostrzec, że sytuacja sprawia mu pewien dyskomfort.

Reklama

Według relacji tego serwisu prokurator wnioskował o wymierzenie kary 1,5 roku pozbawienia wolności i nałożenie grzywny w wysokości 22,5 tysiąca złotych na Michała Wiśniewskiego. W przypadku braku akceptacji tego wniosku przez sąd artysta mógłby dostać karę nawet 10 lat pozbawienia wolności.

Reklama

Michał Wiśniewski odniósł się do sprawy

Wokalista, w rozmowie z redakcją portalu "Pudelek", ponownie podkreślił swoją niewinność i wyraził optymizm po swojej wizycie w sądzie. Dodatkowo wspomniał, że już wcześniej doświadczył konsekwencji wynikających z postawionych mu zarzutów, ponieważ opinia publiczna wydała na niego wyrok jeszcze przed ogłoszeniem wyroku sądu.

Nastrój po rozprawie jest bardzo dobry, bo, powtarzam to po raz kolejny, ja jestem niewinny. Poza tym nie mam zbyt wiele do powiedzenia, bo ta sprawa wydarzyła się blisko 20 lat temu, a ja zostałem publicznie skazany już wtedy, kiedy postawiono mi zarzuty - powiedział Michał Wiśniewski w rozmowie z "Pudelkiem".

W wywiadzie wokalista ujawnił także, że orzeczenie w jego sprawie zostanie ogłoszone w najbliższy poniedziałek. Zadeklarował, że po ogłoszeniu werdyktu nie pozwoli sprawie odejść w niepamięć.

Wyrok ma zapaść w poniedziałek. Nie mam wpływu na to, jaki on będzie, nic nie mogę z tym zrobić. Poddam to na pewno do dyskusji publicznej, jak wszystko się zakończy, opublikuję dowody i nie pozostawię tego bez echa - zdradzi nam Wiśniewski.

Według raportu PAP, prokurator w mowie końcowej zaznaczył, że istotne jest rozróżnienie między dochodami zespołu a dochodami osobistymi wokalisty, stwierdzając, że Ich Troje to nie jest zespół o statusie zbliżonym do Rolling Stones. W obronie Michała Wiśniewskiego adwokat twierdził, że wokalista faktycznie zarabiał tyle, ile podał w swoim oświadczeniu wiele lat temu, a problemy finansowe pojawiły się u niego znacznie później.

Sam Wiśniewski stanowczo utrzymywał swoją niewinność i twierdził, że wszystkie informacje zawarte w jego oświadczeniu sprzed lat są zgodne z prawdą. Według relacji PAP, wokalista był także bardzo zdziwiony, słuchając prokuratora.