Zła passa Harry'ego i Meghan trwa. Ledwo co w Sieci nastąpił wysyp informacji o ich rzekomym rychłym rozwodzie, a teraz właśnie pojawiły się doniesienia o kolejnej porażce, którą do tej pory udało się utrzymać w tajemnicy.

Upokarzająca dla pary sytuacja, o której mowa, wydarzyła się jesienią 2022 roku. Wtedy to Meghan i Harry przylecieli do Wielkiej Brytanii, by wspierać działalność charytatywną tamtejszych fundacji. W związku ze śmiercią królowej Elżbiety ich pobyt na Wyspach przedłużył się. Nie można jednak powiedzieć, że rodzina pojednała się w obliczu odejścia seniorki rodu. Meghan i Harry nie zostało wpuszczeni na przyjęcie, które zorganizowano w Pałacu Buckingham przed uroczystościami żałobnymi. W wydarzeniu udział wzięli członkowie rodziny królewskiej i światowi przywódcy. Nie przewidziano w nim jednak udziału Harry'ego i Meghan. W oficjalnym komunikacie, który w związku z tą sytuacją przekazano parze, powiedziano, że w przyjęciu biorą udział wyłącznie "pracujący członkowie rodziny królewskiej".

Reklama

Jakby jego było mało, dosłownie chwilę później parę spotkało kolejny afront - tym razem ze strony Joe Bidena. Meghan i Harry zwrócili się do Białego Domu z zapytaniem, czy po uroczystościach żałobnych mogliby wrócić do Stanów Zjednoczonych na pokładzie prezydenckiego Air Force One. Teoretycznie rzecz ujmując, Joe Biden mógł wyrazić na to zgodę, ponieważ ma prawo zabierać w swoje podróże dowolne osoby, ale odpowiedź, którą usłyszeli Harry i Meghan, brzmiała NIE.

Jak podaje "Daily Mail", Biały Dom obawiał się, że zabranie na pokład prezydenckiego samolotu zbuntowanego księcia i jego małżonki mogłoby negatywnie wpłynąć na stosunki między USA i Wielką Brytanią. Joe Biden nie chciał ryzykować i prowokować takiego rozwoju wypadków. W grę wchodziły podobno także kwestie finansowe. Prezydent USA nie chciał ponosić kosztów podróży Harry'ego i Meghan, a musiałby to zrobić, gdyby to za jego zgodą pojawili się na pokładzie samolotu.

Reklama

Myślicie, że jak bardzo ta odmowa zabolała książęcą parę?