O tym, że Doda jest zwierzęciem medialnym, nie trzeba nikogo przekonywać. Rabczewska od lat świetnie radzi sobie w show-biznesie. Choć z pewnością nie można o niej powiedzieć, że jest uległa i bezkonfliktowa, udaje jej się tworzyć relacje pozwalające na różnorodne show-biznesowe działania, a także utrzymywać zainteresowanie i przychylność ze strony fanów.

Reklama

Teraz, gdy Dorota zbliża się już do 40, coraz częściej dokonuje podsumowań swojej kariery i życia - tak jak w ostatnim poście zamieszczonym na Instagramie. Z jednej strony Dorota tłumaczy się w nim ze swoich emocjonalnego i wybuchowego charakteru oraz działań, a z drugiej tłumaczy, że to właśnie te cechy są jej siłą. Doda jednoznacznie stwierdza, że nie ma poczucia marnowania czasu - w jakimkolwiek kontekście - i wyraża dumę z samej siebie. Cieszy się, że miała odwagę do podejmowania trudnych tematów i udzielania odpowiedzi na niewygodne pytania.

Na zakończenie wyznań Dorota stwierdza "Jako 39 letnia kobieta już wiem ze Mój emocjonalny termometr, który oscyluje od najbardziej wykwintnej i subtelnej wrażliwości aż po bezceremonialne wybuchy gniewu od braku tolerancji na głupotę innych, przeplatane nadmierną analizą ,nie sprzyja mojej pieprzonej oazie spokoju jak kwiat wyciszonego lotosu nauczyłam się mieć co raz więcej w dupie. Poza kijem. Życie jest za krótkie aby mieć kij w dupie". (Pisownia oryginalna - przyp. red.)

Myślicie, że te rozmyślania mają coś wspólnego z maglowaną ostatnio przez media wypowiedzią Radosława Majdana, który powiedział, że Dorota od ponad 20 lat jest jego stalkerką…?