Ujawnienie romansu Kasi Cichopek i Maćka Kurzajewskiego przez Paulinę Smaszcz wywołało prawdziwą burzę - w show-biznesie i w mediach. Afera ani trochę nie cichnie, a każdy kolejne posunięcie którejkolwiek ze stron biorących w niej udział, jest chętnie i wyczerpująco komentowane przez różnych ekspertów.
"Fakt" np. poprosił o wypowiedź w sprawie duchownego. Swoją opinią na temat działań zakochanych podzielił się z czytelnikami tabloidu ksiądz Janusz Koplewski. Jako osoba znająca osobiście Kurzjewskiego, ksiądz Koplewski skupił się w swojej wypowiedzi na dwóch rzeczach.
Po pierwsze docenił talenty obojga państwa. Jego zdaniem zarówno Katarzyna Cichopek, jak i Maciej Kurzajewski to profesjonaliści w swoim zawodzie. Doskonale wywiązują się z "telewizyjnych obowiązków". Duchowny nie omieszkał też wspomnieć o urodzie Katarzyny - podkreślił, że to ładna i zdolna kobieta, "tak pięknie gra w M jak miłość i w dodatku tak świetnie tańczy".
Niestety, jeśli chodzi o to, co się wydarzyło, szczególnie w kontekście podróży pary do Ziemi Świętej i zdjęć rozmodlonej Kasi, które chwilę przed wybuchem afery publikowała na swoim profilu na Instagramie, duchowny nie był już tak zachwycony.
"Ja bym się tak nie chwalił wiarą, po tym, gdy rozbiło się sakramentalny związek, bo tu wiary zabrakło. Nie ma tu czego naśladować. I on rozbił małżeństwo i ona. Było ślubowane także to, że się małżonkowie nie opuszczą aż do śmierci" - cytuje księdza "Fakt".
Jednocześnie duchowny zaznaczył, że jego celem nie jest ocena pary, bo każdy bez wyjątku grzeszy. Dobre, jego zdaniem, w całej sytuacji jest to, że zakochani przestali kłamać, ale absolutnie nie ma się tu czym zachwycać, ani czego naśladować.
Tak Katarzyna Cichopek modliła się w świętych miejscach.