Choć w swoich mediach społecznościowych Anna Wendzikowska pokazuje zwykle piękne obrazki i kreuje wyidealizowaną rzeczywistość, jej fanki nie dały się oszukać i zauważyły, że w ostatnich tygodniach na twarzy dziennikarki częściej gości smutek. W końcu Ania postanowiła przestać ukrywać prawdę i wyznała, że rozstała się z partnerem:

Reklama

Chcę wam coś powiedzieć, co wiele z was i tak już zauważyło. Wiele z was do mnie pisało, że widać, że jestem smutna, że coś się dzieje złego. Część z was się domyśliła, więc chcę to po prostu powiedzieć, a nie bać się i zastanawiać, na którym portalu o tym przeczytam. Stało się tak, że już jakiś czas temu zostałam sama z dziewczynkami. W sumie tyle. Nie chcę tak naprawdę wchodzić w szczegóły i nie chcę więcej komentować i ujawniać, bo wiadomo, że to są takie raz, że prywatne sprawy, a dwa bardzo dla mnie trudne i bolesne i rzeczywiście nie przychodzę teraz najłatwiejszego momentu w życiu

Wendzikowska zapewnia, że robiła wszystko, by ratować związek, niestety nic z tego nie wyszło:

Jestem osobą, która się stara skupiać na pozytywach, choćby na tym, że mam wie cudowne, mądre i kochane córeczki i nie ma co. Staram się z nadzieją patrzeć w przyszłość, że teraz będzie już tylko lepiej. (…) Teraz jest ciężko, bo bardzo kochałam i mam poczucie, że zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, żeby zachować moją rodzinę w całości, ale nie zawsze wszystko się da zrobić i nie zawsze wszystko jest w naszej mocy.

Dziennikarka potwierdziła także wcześniejsze medialne plotki, iż to nie pierwszy raz, kiedy Jan Bazyl zostawił ją samą z dwójką dzieci:

Niestety to była taka sytuacja i wiecie też o tym, że trzy tygodnie po tym jak Tosia, moja młodsza córeczka się urodziła, też zostałam na kilka miesięcy sama i w sumie tamta sytuacja dała mi mocno odczuć i powinnam wtedy wiedzieć, że takim problematycznym sytuacjom będę musiała stawiać czoła sama, ale gdzieś zawsze chce się mieć tę nadzieję i wiarę w drugiego człowieka i happy end. To, co się działo ostatnio, czyli koronawirus, zweryfikował, że znowu muszę sobie poradzić z tym wszystkim sama. Nie do końca sama, bo oczywiście są wokół mnie przyjaciele i staram się być w tym wszystkim silna i przetrwam - zapewniła celebrytka na swoim InstaStories