Reportaż poświęcony Kindze Rusin, jaki ukazał się w niedzielnym wydaniu "Wiadomości" wywołał ogromną lawinę oburzenia. W mocno stronniczym materiale zarzucono jej pogardę wobec Polaków i przynoszenie nam wstydu za granicami kraju. Dziennikarka najpierw zapowiedziała pozwy przeciwko stacji i autorom reportażu, następnie zaś na swoim Instagramie wystosowała apel do prezydenta Andrzeja Dudy:

Reklama

Czy odetnie się Pan od tego hejtu TVP, wetując ustawę o przekazaniu 2 mld na jej działania? Nie formalne „odesłanie do Trybunału Konstytucyjnego”, ale tylko veto pokaże Pana stosunek do hejtu.
Istnieje obawa, że jeśli Pan podpisze tę ustawę lub odeśle ją do „Trybunału Konstytucyjnego” (a ten się na nią oczywiście „zgodzi”) miliony Polaków uznają, że każdy kolejny hejterski materiał TVP pójdzie też na Pana konto
. - pisała

Okazuje się jednak, że Kinga Rusin raczej nie powinna spodziewać się żadnej oficjalnej odpowiedzi z Pałacu Prezydenckiego. Jak podaje plotek.pl, osoba z bliskiego otoczenia Andrzeja Dudy twierdzi, że prezydent nie ma się do czego odnieść, bowiem dziennikarka nie wysłała oficjalnego pisma:

List nie wpłynął do Kancelarii, a prezydent Andrzej Duda nie śledzi Kingi Rusin w jej mediach społecznościowych. Także nie za bardzo ma do czego się odnieść.