W felietonie opublikowanym na łamach magazynu "Forbes" Małgorzata Kożuchowska zdradziła, że sporo czasu zajęło jej zdiagnozowanie choroby, która uprzykrzała jej życie:
Od lat zmagam się z chorobą Hashimoto, biorę leki, muszę bardzo uważać na to, co jem. Przed diagnozą byłam wiecznie osłabiona, przemęczona i przeziębiona. Odporność zerowa. Wzięłam się za siebie i jest ogromna poprawa. Zrobiłam to dla siebie i dla dziecka, wcześniej wciąż brakowało czasu… Było warto – czuję się o niebo lepiej! – napisała.
Kożuchowska wspomina także okres ciąży i przyznaje, że choć bardzo na ten stan czekała, to nie czuła się wtedy najlepiej:
Byłam wyczerpana, napuchnięta, czułam, że we wszystkim wyglądam słabo. Ostatnią rzeczą, na jaką miałam ochotę, to pokazywać się tak światu. Jeszcze dziś, kiedy przypadkiem trafię na odcinki „rodzinki.pl” z tego okresu widzę „księżyc w pełni”. Zresztą pamiętam pojawiające się w internecie komentarze w rodzaju: „czy ja muszę wciąż patrzeć na tę twoją opuchniętą gębę.
Dziś synek aktorki Jaś ma już 5 lat, a jego mama wróciła do formy i sylwetki sprzed ciąży.