W "Fakcie" opublikowane zostały potwierdzenia przelewów, jakie Kazimierz Marcinkiewicz wysyłał swojej byłej żonie. Udostępnione przez przyjaciela polityka dokumenty świadczą o tym, że ten w samym 2014 roku przelał na konto Izabeli 40 tys. złotych.

Reklama

Odkąd ją poznałem, zawsze płacę. Przez połowę jej dorosłego życia ona nie pracuje i żyje z pieniędzy przeze mnie zarobionych. Doskonale wie, że jak mam, to się z nią dzielę, ale ona chce mnie publicznie „zgładzić”, więc od prawie pięciu lat opowiada o mnie kłamstwa. Ona od siedmiu lat nic o mnie nie wie, bo uciekłem od niej. I ucieknę na dobre - komentuje tabloidowi Marcinkiewicz

Jego była żona zaś, poproszona o komentarz stwierdziła:

Po ucieczce i nagłej wyprowadzce płacił (mimo że nie prosiłam), co było zapewne spowodowane wyrzutami sumienia, że zostawił mnie w depresji, trudnej sytuacji

Reklama

Jednocześnie Izabela wciąż próbuje wyegzekwować od byłego męża zasądzone jej alimenty.