Doda znana jest ze swojego zamiłowania do markowych ubrań i dodatków. Gwiazda chwaliła się na przykład, że posiada w swojej kolekcji szpilki od Alexandra McQueena, za które zapłaciła ponoć 10 tys. euro. W rozmowie z party.pl Rabczewska zdradziła, dlaczego miała słabość do metek znanych domów mody:

Reklama

Pochodzę z małego miasta, a moi rodzice zarabiali przeciętnie. Dlatego jak naoglądałam się teledysków Beyonce i Britney Spears, to marzyłam o ciuchach z metką. Mając 20 lat, potrafiłam wynająć sobie jeta i polecieć do Mediolanu, by kupić ciuchy, jakich nikt u nas nie miał.

W ostatnim czasie jednak Doda zmieniła swoje podejście do rzeczy materialnych:

Uznałam, że gromadzenie rzeczy jest głupie i płytkie. Połowę oddałam do domów dziecka lub samotnych matek, a poza tym otworzyłam sklepik, w którym fani mogą kupić te najbardziej szalone kreacje.(...) Szmaty nie są teraz dla mnie ważne. Nie idą dziś w parze z moją duchową transformacją.

Reklama

Co zatem znajduje się obecnie na liście priorytetów gwiazdy?

Skupiam się teraz na innych wartościach. Radość dają mi czas z rodziną, pomoc innym i pielęgnowanie przyjaźni. Nie chodzę co weekend na imprezy i nie piję alkoholu, bo mnie to nudzi!