W programie "Uwaga! Kulisy sławy" Dorota Wellman bardzo krytycznie oceniła siebie i swoje grzechy w relacji z mężem:

Mam wady jak każdy normalny człowiek. Chyba, że chcemy jakąś laurkę taką, jak w takich gazetkach, w których opowiadają, że się tak kochają, a potem się rozwodzą. Ja strasznie tego nie lubię. Jestem osobą wybuchową, z którą się trudno żyje. Jestem osobą, która jest wiecznie w ruchu. Dla innej osoby może to być męczące. Jestem uparta jak Żmudzin, mam żmudzkie korzenie również, więc jak się zaprę to czterema łapami, dopóki nie zrealizuję tego, co wymyśliłam.

Reklama

Dziennikarka jest pełna uznania dla małżonka za to, że wytrzymuje z nią od tylu lat:

Nie jest łatwo ze mną żyć. Myślę, że mój mąż nosi aureolą nad głową już teraz, a potem żywcem zostanie zabrany do nieba.

Reklama

Wellman patrzy na siebie krytycznym okiem, ale potrafi także dostrzec w sobie pozytywne cechy:

Mam naturalny sposób przyjmowania przywództwa. Więc jeśli wchodzę w jakieś środowisko to natychmiast przejmuję władzę i nie interesuje mnie, czy tam jest jakiś prezes, dyrektor czy naturalny lider. Ja mówię: „No dobra, to teraz zrobimy to tak”, i co ciekawe mam rację. Myślę, że jestem urodzonym przywódcą.