Państwo Sołtysikowie udzielili obszernego wywiadu magazynowi "Gala", w którym opowiedzieli o tym, jak trudne chwile przeżyli w swoim związku. Bez wątpienia jednym z największych problemów był alkoholizm dziennikarza:
Nie odeszłam i wspierałam go w wielomiesięcznej terapii. Nie było łatwo i nadal nie jest. Alkoholizm jest trudną i bardzo złożoną chorobą. Pełną zaprzeczeń, iluzji i sytuacji, w których człowiek po prostu jest bezsilny. Mój mąż nie pije od kilku lat, ale to nie znaczy, że jest zdrowy. Do tej pory Andrzej ma psychiatrę, do której co jakiś czas chodzi. Ja też do niej dzwonię, gdy mam jakieś pytania. Prawda jest taka, że cała historia nie kończy się na odstawieniu ostatniego kieliszka - wyznała Patrycja Sołtysik
Żona dziennikarza opowiedziała, jak wyglądała jej walka z chorobą męża:
Błagałam go, żeby nigdzie nie wychodził. Nie posłuchał, poszedł "tylko" na kolację. Okłamał mnie potem przez telefon, mówiąc, że już wraca do domu. Tak naprawdę wrócił, ale wyłącznie po to, żeby się przebrać i pójść dalej w miasto. No i się upił totalnie.
Na szczęście Andrzejowi Sołtysikowi udało się zapanować nad problemem i od kilku lat nie sięga po alkohol. Nałóg nie był jedyną trudnością, z jaką musieli zmierzyć się małżonkowie. Kolejnym były problemy z ciążą:
Moi rodzice bardzo nas wspierają. Mocno to odczuliśmy podczas walki o dziecko, o ciążę i później jej utrzymanie. Choruję na endometriozę i cóż... Staszek jest po prostu naszym prywatnym cudem - powiedziała Patrycja.
Teraz szczęśliwi małżonkowie planują przyszłość:
Mamy dwa marzenia. Pierwsze to dom, a drugie… No cóż, w tym domu są dwa pokoje dziecięce - stwierdziła Patrycja Sołtysik