O "Polityce" mówiło się, że to najgorętsza premiera tej jesieni, bowiem film wzbudzał sporo kontrowersji zanim trafił na ekrany. Wszystko za sprawą sprytnych zabiegów reżysera, który doskonale wie, jak zrobić medialny szum wokół swoich produkcji.
Karolina Korwin Piotrowska uważa jednak, że "Polityka" to nie filmowe dzieło, a marketingowa wydmuszka:
To najgorszy, obok "Ciacha' film Vegi. Już nawet Botoks był lepszy. Przynajmniej wzbudzał jakiekolwiek emocje. I było więcej słów na "k". czyli było coś, co te nieudolne epizody ze sobą łączyło w jakąś całość. Kompletna pomyłka, długa, nudna, nieśmieszna, klisza goni kliszę, wszystko już widzieliśmy, w telewizji, w sieci, na memach i na kwejku, niczego nowego się dowiemy.
Dziennikarka nie szczędzi krytyki także samemu reżyserowi:
Medialny geniusz marketingu i autopromocji, nakręcający do nieprzytomności spiralę chorych emocji, głownie wokół siebie i rzekomego niebezpieczeństwa dla jego bliskich w okolicach premiery filmu, przegrał z samym sobą i swoim ego. Jarosław Kaczyński powinien dać Vedze medal za to, jak został przez Andrzeja Grabowskiego uczłowieczony. Podobnie Beata Szydło.
Zdaniem Karoliny Korwin Piotrowskiej Patryk Vega ma chorobliwy kompleks na punkcie Wojciecha Smarzowskiego:
Strasznie chciałby zrobić poważny film, który wstrząsnąłby Polską. Taki Kler albo Wesele, coś o czym nie zapomina się po wyjściu z kina w drodze na parking. Do tego trzeba jednak talentu, pokory, wizji filmu a nie tylko wizji rosnącego stanu konta, trzeba tej boskiej iskry, którą się ma albo nie i badania socjologiczne poprzedzające pisanie scenariusza tego nie zastąpią. Bo nic nie zastąpi autentycznego talentu Artysty a nie żadnego sławy i promocji w mediach marketingowca. A było zostać przy Pitbullach. I tylko świetnych aktorów żal, bo nie ma nic smutniejszego, jak oglądanie genialnych nazwisk, które wypruwają sobie żyły w kiepskim filmie. Żal.