Film Patry Vegi swoją premierę będzie miał dopiero we wrześniu, ale dzięki sprytnej promocji reżysera, już zrobiło się wokół niego głośno. Sam twórca wrzucił do sieci kilka małych fragmentów swojego najnowszego dzieła, a w jednym z nich mogliśmy zobaczyć, że w postać Jarosława Kaczyńskiego wciela się Andrzej Grabowski.
Aktor w rozmowie z "Wprostem" zdradził, że już odczuwa negatywne skutki tej roli:
Zajmuję się też stand-up'em. I kilka dni temu odebrałem telefon, że zaplanowany występ odwołano, bo miało na niego przyjść kilku ważnych dla organizatorów ludzi, którzy nie przyszliby, gdybym ja wystąpił. Więc ze mnie zrezygnowano. To pierwszy objaw tego, że ostracyzm następuje i pewnie będzie następował. Ale przeżyłem już tyle, że przeżyję i to. Mam tylko nadzieję, że do więzienia nie trafię.
Grabowski stwierdził jednak, że liczy na to, że prezes Kaczyński jest na tyle inteligentnym politykiem, że zrozumie, iż lepiej dla niego będzie, jeśli pominie film "Polityka" milczeniem. W przeciwnym wypadku bowiem może wyjść na mściwego i małostkowego, co byłoby zgodne z tym, jak chce pokazać go w swoim dziele sam Patryk Vega.