To się nazywa prawdziwa miłość do ojczyzny. Maryla Rodowicz mimo propozycji wyemigrowania do Stanów czy Wielkiej Brytanii, nie wyobrażała sobie swojego życia poza Polską. W rozmowie z "Super Expressem" piosenkarka zdradza, że dobrowolnie zrezygnowała z wygodnego życia na Zachodzie:
Miałam kilka realnych propozycji i możliwości, żeby próbować robić karierę w Stanach oraz w Wielkiej Brytanii. Chętnie występowałam tam gościnnie, ale zawsze potem pędziłam do Polski, mimo że w latach 80. nie było lekko, a w latach 90. miałam już trójkę malutkich dzieci. Było mi ciężko, ale dawałam radę.
Rodowicz zdradza, że choć w Polsce była wówczas gwiazdą, musiała borykać się z takimi samymi problemami, jak większość rodaków:
Mieszkałam kiedyś na Ursynowie, gdzie ciągle wyłączano prąd, wodę albo psuła się winda i musiałam targać wózki, dzieci i zakupy na szóste piętro. Po wodę chodziłam na komendę milicji, a mogłam sobie wygodnie żyć na Zachodzie