Jak pisze Edyta Pazura na swoim blogu imaybebaby.com, wszystko zaczęło się od akcji "Różaniec do granic", w której wziął udział Cezary Pazura. Żona aktora podkreśla, że nie widziała w tej inicjatywie niczego niestosownego, a media wypaczyły jej sens:
Czytam założenia całej akcji z każdej strony i wydaje mi się ona naprawdę potrzebna, dla mnie osoby wierzącej i wychowanej w duchu religii katolickiej. Po kilku dniach zaczynają do mnie docierać pierwsze informacje. „Katolicy modlą się o obronę granic przed uchodźcami!!!” „Katolicy modlą się w dzień bitwy pod Lepanto- rzezi muzułmanów z 1453 r.!!! Zapewne świętują swój triumf”. Widzę te wszystkie tytuły i nie mogę uwierzyć w jak straszny i łatwy sposób można okłamywać społeczeństwo i dopisać zupełnie inną historię do konkretnego wydarzenia.
Udział Cezarego Pazury w "Różańcu do granic" sprowokował wiele negatywnych komentarzy pod adresem aktora i jego bliskich:
Chwilę później zaczyna się dla mojej rodziny prawdziwy horror… Jesteśmy wyzywani na każdym portalu społecznościowym. Wyśmiewa nas Saramonowicz, Korwin- Piotrowska czy Jerzy Stuhr. Każdy ich wpis wywołuje lawinę kolejnego hejtu. Ich profile społecznościowe zalewa upadlająca mieszanka wyzwisk w naszą stronę, a my zaczynamy dostawać na skrzynki mailowe groźby ataku czy śmierci…
Edyta przyznaje, że przeżyła wówczas prawdziwy koszmar:
Nie śpię przez trzy noce, nie mogę jeść i nie jestem w stanie opiekować się własnymi dziećmi. W tydzień chudnę 5 kg, a moje oczy są tak przekrwione, że ledwo widzę co się dzieje dookoła mnie. Tracę kontakt z rzeczywistością, boję się i obmyślam plan co w pierwszej kolejności będziemy musieli sprzedać, aby móc się utrzymać… Myślisz, że żartuję? wyolbrzymiam? panikuję? Nie… Wtedy ten publiczny lincz, był największym koszmarem mojego życia.
Okazuje się, że aktor był krytykowany nie tylko przez środowiska lewicowe, ale także katolików:
Ataki docierały do nas z zewsząd. Z „ lewej strony”- wielkich orędowników i propagandzistów tolerancji wobec wszystkich i wszystkiego za wyjątkiem katolików oraz także od naszych prawicowych „ braci w wierze”, którzy nadziali nas na swoje specjalnie przygotowane, wyszlifowane ostrza.
Przez swoje doświadczenia z hejtem, Edyta Pazura bardzo sceptycznie patrzy na odbywające się aktualnie w całej Polsce akcje przeciwko nienawiści:
Siedzę i patrzę na zdjęcia marszu przeciwko nienawiści. Widzę tysiące ludzi i zadaję sobie pytanie: „W takim razie, skąd to całe szambo się bierze, skoro tylu nas spaceruje w obronie dobra?” Przeglądam media społecznościowe i myślę sobie: „ Do licha… Największe autorytety współczesnego hejtu, nauczyciele nienawiści, wzywają mnie teraz do wyjścia na ulicę…” Czy ja zwariowałam? A może to świat zwariował? To gdzie w takim razie są Ci wszyscy którzy nienawidzą? A może szerzenie nienawiść to już rodzaj jakieś dziedziny życia? „Dzisiaj nienawidzę, a jutro pójdę przeciw tej samej nienawiści protestować na ulicy?”