Dwa dni temu media obiegły doniesienia, że Daniel został zatrzymany przez policję po awanturze, do jakiej doszło w jego mieszkaniu. Syn gwiazdy disco polo nie chciał ponoć wpuścić do domu swojej ciężarnej żony, a kiedy na miejscu zjawiła się policja okazało się, że mężczyzna posiada niedozwolone substancje odurzające.
Sam Daniel zaprzeczył tym doniesieniom na Facebooku twierdząc, że żadnej awantury nie było, a medialna nagonka to sprawa intryg jego żony i teściowej. Młody Martyniuk dodał, że jego małżeństwo od początku było fikcją, a z Eweliną nie mieszka już od dwóch miesięcy.
Kiedy tabloidy, powołując się na relacje sąsiadów i znajomych Daniela zaczęły donosić o jego rzekomych problemach z alkoholem i narkotykami oraz zamiłowaniem do hulaszczego trybu życia, głos w całej aferze zabrał w końcu sam Zenek Martyniuk. W rozmowie z "Super Expressem" piosenkarz przyznał, że jego syn ma poważny problem:
Daniel to mój jedyny syn, bardzo go kocham. Jak każde dziecko popełniał w życiu błędy a my z Danusią jako rodzice pomagaliśmy mu je naprawiać. Ale teraz sprawa jest poważna. Nie chcemy, żeby narkotyki zniszczyły jego życie i naszą rodzinę, dlatego postawiliśmy mu twarde warunki: ma się leczyć. Zrobimy wszystko, by trafił do najlepszych specjalistów i wytrzymał terapię.
Zenek i jego żona mają nadzieję, że Daniel pozbiera się przed narodzinami swojego dziecka i zdoła być dobrym ojcem i mężem:
Takie sytuacje zdarzają się w niejednej rodzinie, dlatego prosimy wszystkich o wsparcie w tej trudnej dla nas sytuacji, modlitwę i dobre słowo. Tego nam teraz potrzeba. Syn ma dwa miesiące do narodzin córki by zdać egzamin na ojca i odpowiedzialnego męża, a naprawdę jest o co walczyć.
Czy Daniel Martyniuk posłucha rodziców i skorzysta z pomocy specjalistów?