Aktorka zaprzeczała tym samym plotkom, jakoby powodem rozpadu jej związku ze znanym ortopedą, Robertem Śmigielskim była jej pogoń za karierą. W rozmowie z magazynem "Gala" Rosati idzie o krok dalej i odnosi się do sytuacji rodzinnej byłego ukochanego:

Reklama

Gdybym to ja miała ośmioro dzieci z czterema partnerami, w tym czworo nieślubnych, poczętych w trakcie małżeństwa w ukryciu, i byłabym nadal nierozwiedziona, raczej zostałabym odrzucona, wyklęta przez społeczeństwo i poddana totalnemu ostracyzmowi. Byłabym skończona jako kobieta i aktorka. Tymczasem w przypadku mężczyzny jedyną reakcją ludzi są szeroko wytrzeszczone oczy bądź parsknięcie śmiechem.

Weronika po raz kolejny zapewniła także, że powodem odejścia od Śmigielskiego nie była jej chęć robienia kariery w Hollywood:

Zachodząc w ciążę, która była planowana, nie miałam powodów przypuszczać, że będę samotnie wychowywać dziecko. Bo jeżelibym miała takie powody, założyłabym rodzinę z kimś innym. Ja chciałam mieć rodzinę, a nie tylko dziecko. Podjęcie tej decyzji trwało ponad rok. Ciąża była traumą. I zarazem najszczęśliwszym czasem w moim życiu...

A dlaczego Weronika Rosati zdecydowała się publicznie mówić o swoim życiu prywatnym? Jak twierdzi, robi to z myślą o córce:

Powód, dla którego w ogóle o tym mówię, to moja córka. Ona musi wiedzieć, że jej mama nie zrezygnowała z rodziny, nie zrezygnowała z domu i nie rozstała się z jej ojcem dlatego, że (...) chciała wyjechać do Stanów i siedzieć na plaży – twierdzi aktorka.

Tymczasem Robert Śmigielski konsekwentnie milczy na temat swojego związku z Weroniką Rosati. Znany ortopeda ani razu nie skomentował swojego życia prywatnego w mediach.