Psychologowie twierdzą, że rozwód rodziców to dla dziecka zawsze ogromny stres, który może rzutować na całe jego dzieciństwo, a nawet dorosłe życie. Goszcząc w studio "Pytania na śniadanie" Mandaryna stwierdziła jednak, że w przypadku jej pociech było inaczej:
Moje na szczęście były małe i nie przeżywały tego aż tak bardzo. Moje dzieci są może inne, są po prostu szczęśliwe i nie mają żadnych problemów w szkole, ani z akceptacją ani z samooceną. Na szczęście w tej szkole, do której chodzą nie ma podziału na tych, których rodzice są rozwiedzeni bądź nie.
Marta uważa, że w wielu przypadkach rozwód jest dla dziecka lepszą sytuacją, niż wychowanie w rodzinie, w której ojciec i matka się nie dogadują:
Rozwód z pewnością zabiera dzieciom kawałek rodzinnej sytuacji, ale po rozwodzie możemy dać im więcej szczęścia, bowiem domy, w których od rana do wieczora są wieczne awantury, rzucanie talerzami i ciągła trauma są dużo gorsze od tych, w których rodzice żyją osobno. Nigdy nie traktowałam ich jak dzieci po rozwodzie, nad którymi trzeba się w jakiś specjalny sposób pochylać. Nigdy moje dzieci nie spotkały się z sytuacją samotności mamy, w moim domu zawsze było dużo ludzi.
Mandaryna dodała także, że mimo rozwodu, bardzo dbała o relacje dzieci z Michałem:
Po rozwodzie miałam dużo ludzi wokół siebie, którzy mi pomogli, przede wszystkim mama, tato oraz siostra, wiec było mi łatwo. Nigdy nie zagłębiałam się w tym że jesteśmy z Michałem po rozwodzie, wręcz odwrotnie zawsze go mobilizowałam do tego, aby nadal był dla dzieci fajnym tatą, co oczywiście nie było po rozwodzie łatwe.