Jeszcze niedawno Izabela Marcinkiewicz oskarżała męża o udawanie biedy, by uniknąć płacenia alimentów. Teraz jednak przyznaje, że choć Kazimierz wciąż nie wypłacił jej wszystkich zaległych alimentów w wysokości 80 tys. zł, to jakieś pieniądze jej przekazał:

Reklama

Dał mi trzy tysiące, wrzucił je w kopercie do skrzynki na listy. Ale zaznaczył, że jeśli chcę otrzymywać pieniądze w miarę regularnie, to muszę odblokować jego konta, bo nie ma zamiaru płacić komornikom. Wciąż chce mną dyrygować! - powiedziała w rozmowie z "Twoim Imperium"

Izabela nie wierzy jednak w dobre intencje byłego męża:

Gdyby uczciwie spłacał zobowiązania, nie miałby na głowie komornika. Rozważam prokuraturę, wpis do Krajowego Rejestru Długów i Biura Informacji Kredytowej. Zmieniły się przepisy dotyczące alimenciarzy, więc zamierzam z nich skorzystać - dodała.