W rozmowie z jastrzabpost.pl Hanna Lis wyznała, że jeśli ktoś chce sprawić jej przykrość, z premedytacją przekręca jej nazwisko:

Reklama

To zawsze trochę boli, kiedy człowiek czyta o sobie rzeczy z gruntu nieprawdziwe albo zmanipulowane albo przekręcone. Ja mam na nazwisko tak jak mam, kiedy czytam 68 raz Lisica, to może ktoś to w jakimś celu pisze, żeby wzbudzić nie do końca pozytywne reakcje, nie jest to przyjemne.

Jednak najbardziej nieprzyjemny hejt to ten skierowany pod adresem jej najbliższych:

Czy mnie to osobiście boli? Tak. Gdy gdzieś tam w komentarzach pojawiają się takie miłe życzenia pt. „żeby Twoje dzieci zdechły na raka”, a ja niestety z rakiem mam sporo wspólnego, bo niestety w mojej rodzinie to jest choroba, która występuje nader często. Ja czasami reaguje, bo my ludzie mediów powinniśmy reagować.

Lis dodała, że nienawiść, jaką zieją hejterzy, tak naprawdę niszczy jednak głównie ich samych: To musi strasznie człowieka gdzieś zatruwać, żeby życzyć komuś śmierci onkologicznej.