Dzisiejszy "Fakt" donosi, że Jarosław Kret poinstruował Beatę Tadlę, iż ma spakować jego rzeczy, po które on podjedzie w wolnej chwili. Przy okazji zaznaczył ponoć, że wśród nich ma znaleźć się pierścionek zaręczynowy, który jej wcześniej podarował.

Reklama

Jarek zapowiedział Beacie, że w najbliższym czasie wpadnie do jej domu po swoje rzeczy. Był na tyle bezczelny, że poinstruował ją, by go wcześniej spakowała. Dzięki temu ich spotkanie potrwa możliwie najkrócej. Poza tym dodał, że ma nadzieję, że do jego rzeczy zostanie dołączony pierścionek zaręczynowy, który zakupił dla Beaty w Damaszku – twierdzi informator Faktu.

Sam Jarosław Kret postanowił odnieść się do tych rewelacji. Na swoim Instagramie napisał:

Najpierw tabloidy wymyśliły zaręczyny, potem wymyśliły wzięcie ślubu, potem wymyśliły rozstanie, a teraz wymyśliły zwrot (wymyślonego) pierścionka zaręczynowego. Co jeszcze wymyślą?

Wierzycie w zapewnienia pogodynka?