Podczas, gdy w Stanach Zjednoczonych akcja #metoo sprowokowała całe zastępy aktorek do przerwania milczenia w temacie wykorzystywania seksualnego w branży filmowej, w Polsce nic takiego się nie wydarzyło. Andrzej Chyra w wywiadzie dla magazynu "Vogue" stwierdził, że może być to efekt pokutujących w naszym kraju stereotypów i schematów myślenia:

Reklama

Myślę, że to wynika jednak z pewnej mentalności. Przemoc wobec kobiet podpada u nas pod inny kodeks niż na świecie. Tam godność osoby nie jest zależna od płci. W każdym razie, dużo mniej niż u nas, gdzie tradycyjne, patriarchalne myślenie powoduje, że niektóre rzeczy wydają się naturalne i dopuszczalne.

Nie przeszliśmy mentalnej ewolucji na ogólnym poziomie. W Polsce króluje katolicyzm o zabarwieniu mesjańskim, wiara, że to my zbawimy świat. Ale mam wrażenie, że ten dominujący dyskurs ma swoje źródła w tradycji wypraw krzyżowych i Świętej Inkwizycji. U nas palenie czarownic jest w gruncie rzeczy OK. Tłumacząc to łopatologicznie – czarownice to kobiety, czyli kobiety niosą jakiś podejrzany pierwiastek. Takich przekonań, stereotypów, jest w naszej mentalności bardzo dużo. Z jednej strony kobiety są strażniczkami polskości, a z drugiej są kusicielkami. Mizoginizm z jednej strony, świętość z drugiej.

Aktor został także zapytany o to, dlaczego niektórzy przedstawiciele świata kultury głośno mówią o swoich poglądach i angażują się w ideologiczne i polityczne spory na forum publicznym, inni zaś milczą i trzymają się z boku:

To jest sprawa bardzo indywidualna. Zależy od tego, kto i jak się angażuje. Są ludzie, którzy nie lubią się wychylać, nie czują, żeby ich głos coś wnosił. Są też tacy, którzy wręcz programowo biorą udział w debatach na dowolny temat.

Reklama

W Polsce zaangażowanie polityczne ludzi kultury, a zwłaszcza aktorów, ma silną tradycję. W latach 80., podczas bojkotu telewizji, aktorzy zmieniali branże, zostawali np. taksówkarzami, zamiast grać w telewizji, bo uznawane to było za kolaborację. Telewizja to medium, które chce bawić, a z drugiej strony tworzy jakąś propagandę.