Liam Neeson przyznał, że niewątpliwa rewolucja, która właśnie ma miejsce, jest w dużej mierze pozytywna. - Niemniej mamy tu też aspekt polowania na czarownice - zauważył gwiazdor. - Niektórzy sławni ludzie są niespodziewanie oskarżani o dotknięcie czyjegoś kolana i w jednej chwili ich kariera obraca się w gruzy.
Aktor dodał też, że chociaż nie ma wątpliwości co do winy Harveya Weinsteina i Kevina Spaceya, to już przypadek Dustina Hoffmana budzi u niego mieszane uczucia.
- Kiedy grasz w sztuce ze swoją „rodziną” - ekipą i przyjaciółmi, których traktujesz jak bliskich - to naturalnie robisz głupie rzeczy. Wkracza tutaj przesąd. Jeżeli któregoś wieczora przestajesz się zachowywać „nieodpowiednio”, inni myślą, że zapeszysz spektakl. Nie twierdzę, że sam robiłem takie rzeczy, jak Hoffman. Ale to dziecinada, nic więcej - powiedział Neeson.
Gwiazdora możemy obecnie oglądać w kinach w thrillerze „Pasażer”.