- Pracuję, zarabiam, pomagam finansowo Zbyszkowi. Co mi trzeba więcej? - pyta retorycznie Monika Zamachowska w wywiadzie dla „Angory”.
- Jeśli ktoś żyje sztuką, to prawdopodobnie będzie miał problem z wypełnieniem PIT-u. Może nawet się okazać, że odebranie listu poleconego nastręcza pewnych problemów. A w sytuacjach trudnych może okazać się, że... Zbyszek idzie spać. Już nieraz tak było - tłumaczy męża celebrytka.
- Przyzwyczaiłam się do tego, że na zapchane rury pomaga hydraulik, a na zepsuty kaloryfer pan „złota rączka”. Żyję, pracuję i zarabiam, więc od lat radzę sobie sama z takimi sprawami. Obym mogła to robić jak najdłużej, żeby Zbyszek mógł w końcu napisać doktorat, nagrać płytę, pisać wiersze. Wiem, że wszystko to robi świetnie i dużym nietaktem byłoby kazać mu wieszać pranie - dodaje.
Monika Zamachowska przyznaje przy tym, że w jej małżeństwie scysje są na porządku dziennym.
- Ja strasznie zapiekła jestem. W ogóle nie mam łatwego charakteru. Dlatego źle ze mną zadrzeć. Faceci się mnie boją od zawsze. Trzeba tak mocnego mężczyzny jak Zbyszek, żeby mnie okiełznać. Jak dotąd mu się to udaje - oznajmia gwiazda.
W sieci wrze po wywiadzie. Plotkarskie portale otwarcie donoszą w nagłówkach i dalszych treściach, że Zamachowska niby chwali męża, ale tak naprawdę go poniża, robi z niego ofiarę losu i pozbawia godności. A przy tym utrwala stereotypy o roli kobiety jako kury domowej. Podobnego zdania jest wielu internautów.