Wczoraj Katarzyna Figura i Kai Schoenhals ponownie spotkali się w sądzie. Tym razem był to finał sprawy, wytoczonej aktorce przez jej męża, który uznał, że wywiady w których opowiadała o jego rzekomym znęcaniu się nad nią i córkami, były naruszaniem jego dóbr osobistych. Sąd tym razem nie przyznał racji Kaiowi i uniewinnił Figurę.

Reklama

Schoenhals niezadowolony z wyroku, publikował na Facebooku oświadczenie:

W ciągu ostatnich czterech lat polski wymiar sprawiedliwości, przynajmniej czternastokrotnie odmawiał uznania za prawdziwe oskarżeń Kasi Figury-Schoenhals dotyczących stosowania przeze mnie przemocy domowej wobec niej oraz naszych dzieci. Za każdym razem polskie organy ściągania – prokuratura oraz policja, jak również wymiar sprawiedliwości uznawały moją niewinność. Nigdy nie dopuściłem się żadnej formy agresji, czy innych niezgodnych z prawem zachowań w stosunku do mojej Żony oraz dzieci. Jednakże dziś, Sąd Okręgowy uznał, że moja Żona swoimi oskarżeniami nie naruszyła moich dóbr osobistych. Wyrok ten pozostaje w oczywistej sprzeczności z ustaleniami innych decyzji i orzeczeń, w tym prokuratury (z 25 kwietnia 2013 roku), sądu karnego (z 15 października 2013 roku), czy kolejnych decyzji sądu I jak i II instancji gwarantujących mi swobodne kontakty z dziećmi.

Reklama
Reklama

Mąż aktorki napisał także, że choć Departament Stanu USA doradził mu, by nie przyjeżdżał do Polski, on postanowił raz jeszcze odwiedzić Gdynię w nadziei, że żona umożliwi mu spotkanie z córkami, z czego dotychczas się ponoć nie wywiązywała. Kai twierdzi także, że aktorka odejmowała inne działania, mające na celu zrobienie z niego tyrana:

Kasia Figura-Schoenhals w dalszym ciągu w sposób nielegalny uniemożliwia mi spotkania z własnymi córkami, naruszając tym samym postanowienia Sądu. Aby sprowokować mnie i stworzyć fałszywe wrażenie niebezpieczeństwa, zatrudniła uzbrojonych ochroniarzy, którzy wielokrotnie, podając się nawet za policjantów, śledzili mnie i moje córki, a nawet dopuścili się fizycznej napaści.

Na zakończenie Kai Schoenhals zapewnia o swojej niewinności:

Nie mam nic do stracenia. Moja Żona fałszywymi oskarżeniami, sama i przy pomocy mediów zupełnie zniszczyła moją reputację, zarówno w Polsce, jak i za granicą. Doprowadziła też do znacznego osłabienia moich więzi z dziećmi. Proszę jedynie o to, aby zaczęła przestrzegać prawa i podjęła współpracę w celu znalezienia pokojowego rozwiązania – abyśmy nauczyli się z tym żyć i postarali odzyskać choćby pozory normalności.

Niezależnie od tego, w jaki sposób Kasia Figura-Schoenhals będzie próbowała wykorzystać lub zmanipulować tę decyzję, sąd uznał mnie niewinnym.