Aktorka była gościem ostatniego odcinka show Kuby Wojewódzkiego. W rozmowie poruszyła między innymi temat agresji, z jaką spotyka się w sieci:
Zatrudniam takiego pana, który co rano likwiduje hejty. Ale po popołudniu są już nowe. Na przykład: "Ty komunistyczna ku**o, wyp***j z tego kraju". "Ku**a" rozumiem, ale dlaczego komunistyczna? 45 lat jestem w zawodzie, co czyni mnie osobą publiczną, udało mi się zagrać ważne role, udało mi się być twarzą ważnego czasu. Otworzyłam fundację, dałam pracę wielu ludziom, stworzyłam dwa teatry, dostałam tytuł Człowieka Wolności. Całe życie pracuję, tak jak mam wrażenie, że się powinno.
Janda zaznacza, że angażuje się w kwestie polityczne, ponieważ uważa, że w ważnych sprawach osoby publiczne nie powinny milczeć:
Nie boję się, bo nikogo nie zabiłam, nie okradłam, nie zdefraudowałam żadnych pieniędzy. Staram się nikogo nie obrażać, po prostu protestuję wobec czegoś, przeciwko czemu nie mogę nie protestować. Myślę, że są więksi wrogowie. Myślę, że obywatelskim obowiązkiem jest reagować, mówić, że coś według nas nie powinno takie być. Oczywiście to prawo jest po obu stronach. Myślę, że do takiego podziału "my" i "oni" jesteśmy od dawna przyzwyczajeni, tylko po prostu to teraz wyszło.
Aktorka stwierdziła, że dla wielu osób, obecna sytuacja polityczna w Polsce jest nie do zaakceptowania:
Znam wielu wspaniałych ludzi, poukrywanych w chatach na Mazurach, na emigracji wewnętrznej, którzy po prostu nie mogą patrzeć na to, co się teraz dzieje. Ale my ciągle czekamy na to pokolenie, które w weekendy śpi do drugiej popołudniu. Może oni jeszcze tego nie widzą. Z drugiej strony znam starszych aktorów, którym zostały może ze dwa lata i oni mówią: ja już nie dożyję zmiany. To straszna końcówka życia. Ci ludzie są tak boleśnie zranieni, całe życie chcieli czegoś, pracowali, zdobyli to, czuli się szczęśliwi, że to wszystko dookoła rośnie, rozwija się, idzie z dobrą stronę. I nagle im to wszystko w jednym momencie odebrano. Ja też tak czuję, że to są moje ostatnie lata teraz...
Na hasło Krystyna Pawłowicz, Janda nie dała się jednak sprowokować. Kuba, który chciał namówić aktorkę na złośliwy komentarz wobec posłanki PiS, musiał zadowolić się smutną refleksją:
W ogóle mnie nie śmieszy. Jak o niej pomyślę, robi mi się tylko smutno. To jest wstydliwy temat. Dla wszystkich. Ja wierzę, że ona jest prawdziwa we wszystkim, co robi, tylko nie chciałabym, żeby decydowała o moim życiu.