W rozmowie z wp.pl Paulina Sykut wyznała, że pracowitość ma po swojej mamie, która w młodym wieku została wdową z trójką małych dzieci:

Reklama

Mama zawsze była bardzo pracowita. Nie miała wyboru. Tata zmarł jak miałam cztery lata. Mój brat miał dwa, a starszy sześć. Została z trójką malutkich dzieci, mając 29 lat. To było dramatyczne i bardzo bolesne dla nas. Nie miała wyjścia. Musiała sobie poradzić.

Prezenterka choć była małym dzieckiem, pamięta swojego tatę:

Pamiętam pomimo tego, że byłam tak mała. Uwielbiałam, gdy brał mnie na ręce i z dumą nosił po całym domu. I co najważniejsze, dorastałam w poczuciu, że byłam przez tatę bardzo kochana. W pełnej akceptacji. Dla dziewczynki to niezwykle ważne. Niesamowite uczucie, czuję jego opiekę cały czas.

Sykut opowiedziała także, dlaczego jej tata odszedł tak wcześnie:

Tata miał wadę serca. Zmarł na zawał. Nagle. Źle się poczuł. Pojechał z mamą na pogotowie i zmarł na jej rękach. To był bardzo ciężki czas dla nas wszystkich. Mama dała nam bardzo dużo miłości. Była ogromnie zaangażowana w nasze wychowanie. Wiem, że było jej niezwykle ciężko, ale zawsze nam mówiła, że to my trzymaliśmy ją przy życiu. Zawsze miała dla nas czas i poświęciła nam się całkowicie. Każdego dnia czułam, że jestem kimś ważnym. Wyjątkowym. I nawet wychowanie w niepełnej rodzinie nigdy nie pozbawiło mnie poczucia własnej wartości. To zasługa mojej mamy.