Tuż po marszu, na swoim profilu na Facebooku, Filip Chajzer opisał nieprzyjemne incydenty, z jakimi zetknęła się jego przyjaciółka, robiąca reportaż dla TVP Info:

Wszystko się nam już trochę pomieszało. Marsz okazał się sukcesem. Frekwencja fantastyczna. Ludzie uśmiechnięci od ucha do ucha, dzieciaki, flagi, nasze i unijne. Tyle w TV i na portalach. Tymczasem jestem w trakcie uspokajania bardzo bliskiej mi reporterki TVP INFO, która kilkadziesiąt razy dowiedziała się dzisiaj o sobie, że jest reżimową kur...ą i ma sp... z kostką swojej stacji. Jest w słabym stanie a pracuje tam od lat, relacjonuje to co się dzieje, a nie to co jej każą. To ona pierwsza podała dzisiaj frekwencję na poziomie 200tys... Tylko co z tego, tłum wie lepiej bo dla tłumu nie ma odcieni. Jest czarne albo białe. Owszem to samo zawsze słyszę o sobie kiedy służbowo wybieram się na marsze niepodległości... tylko jestem facetem i mam chyba więcej odporności. O kobiecie na per kur..o raczej nie przystoi, szczególnie tym, którzy mają się za jeszcze lepszych od ‪#‎dobrejzmiany‬

Reklama

W kolejnym komentarzu Filip Chajzer dodał, że obelgi ze strony niektórych uczestników marszu to nie jedyna przykrość, jaka spotkała jego koleżankę. Przełożeni reporterki prawdopodobnie wyciągną wobec niej konsekwencje za to, że przedstawiła dane dotyczace frekwencji na marszu, nie do końca zgodne z linią stacji:

Małgo prawdopodobnie zniknie z anteny. Dane, które podała o liczebności marszu na poziomie 200K nie wszystkim przypadły do gustu... Pewien starszy pan poseł miał w tym samym czasie trochę inną teorię na ten sam temat... Czekam na reakcje TVP, ciekawy jestem czy mają jaja i przełkną rzeczywistość z relacji na żywo, czy... wywalą jak psa za nielojalność... doczekać się nie mogę. PR ostatnio im średnio hula, pytanie czy da się go spierniczyć jeszcze bardziej...