Filip Chajzer na swoim profilu na Facebooku zamieścił treść wypowiedzenia umowy, jakie otrzymał mailowo będąc na wakacjach w Chorwacji. Dziennikarz swoją sytuację porównał do tego, co w czasach komuny spotkało jego ojca:

Mój ojciec, radiowiec od zawsze opowiadał mi kiedyś swoją historię z lat 80tych. Oficer SB zaprosił go na kolację do VICTORII i zaproponował donoszenie na swoich kolegów z Polskiego Radia. SB widziało, że jego córka z pierwszego małżeństwa mieszka ze swoją mamą w Szwecji. W zamian za konfidentctwo miał dostać paszport i możliwość nieograniczonych wyjazdów do Szwecji. Tata kazał mu spierdalać a swoją córkę zobaczył dopiero po upadku komuny. Jest moim bohaterem. Wracamy teraz do roku 2016... Kilka tygodni temu na korytarzu Polskiego Radia usłyszałem od kogoś bardzo uprzejmego, żebym uważał bo dyrekcja zleciła załodze donosy na mnie. Szukane były podobno wszystkie możliwości zerwania umowy. I tak oto na urlopie, w uroczej knajpie w Dubrowniku loguję się do WIFI i czytam pismo od Pani dyrektor. 1986/2016... Nie to żebym widział jakąś analogię... Wszystkich fanów mojej audycji pragnę zapewnić, że fale FM są bardzo szerokie i na bank znajdzie się dla nas miejsce.

Reklama

Na profilu Czwórki pojawiło się zaś takie wyjaśnienie decyzji o zwolnieniu dziennikarza:

Drodzy słuchacze, byliśmy zmuszeni zakończyć współpracę z Filipem Chajzerem. Nasza decyzja została spowodowana niewywiązywaniem się przez Filipa z umowy. Wszystkich naszych dziennikarzy i współpracowników traktujemy jednakowo. Wszystkich obowiązują te same reguły. Każda audycja to efekt pracy wielu osób – autora, wydawcy, reporterów, realizatora. Ich współpraca, relacje i atmosfera panująca między nimi, wpływają na to co słyszycie na antenie. W naszym przekonaniu nie dało się już dłużej z Filipem tworzyć radia.

Reklama

Chajzer zareagował na ten post, zarzucając swojej szefowej niehonorowe podejście do sytuacji:

Drogi autorze tego posta, czytając to co napisałeś ogarnia mnie coś między pustym śmiechem a zażenowaniem. Ostatnia audycja nie odbyła się wg. dyrektor CZWÓRKI ze względów formalnych. Kilka razy dopytywałem czy jej decyzja dotyczy jednej audycji czy wszystkich do września. Pani dyrektor jasno odpisała, że chodzi tylko o jedną audycję. To samo utrzymywał profil CZWÓRKI. W piątek o 15:00 mieliśmy umówione spotkanie z Panią dyrektor. Chciałem jasno doprecyzować wszystkie szczegóły, tak żeby nigdy więcej nie doszło do sytuacji, w której audycja się nie odbywa. Pani dyrektor potwierdziła spotkanie. To właśnie na nim,w cztery oczy mogła mi wręczyć pismo. Wyjaśnić powody zwolnienia. Tak postępuje się honorowo. Tymczasem łatwej zwolnić kogoś załącznikiem w pdf... Łatwej ale gorzej z honorem. To tak a propos tego co zmieniło się od zeszłego tygodnia. Eh...