Willa, w której Maryla Rodowicz mieszka wraz z mężem, została wybudowana ponad 100 lat temu. Budynek ma bogatą historię i jak twierdzi sama piosenkarka, wciąż zamieszkują ją lokatorzy sprzed lat.
W moim domu cały czas straszy. Czasami tak mocno stuka, że to jest dziwne. Moje koty patrzą w jeden punkt i jeży im się sierść na grzbiecie. Potem wodzą za czymś wzrokiem. One po prostu widzą to, czego ja nie widzę. A podobno koty widzą więcej - tłumaczy Rodowicz w "Super Expressie".
Maryla ma też pewne przypuszczenia co do tego, czyje duchy zamieszkują jej dom:
Zazwyczaj stuka w okolicy kredensu z kieliszkami, bo w tym domu mieszkało sporo pijaków. Po wojnie właścicielom zabierano wille i osiedlano w ich meneli. Zanim ja tam zamieszkałam, zmarło w nim parę osób, niektórzy nawet popełniali samobójstwa, więc to zapewne ich słychać w moim domu.
Na szczęście gwiazda nie boi się duchów, które nawiedzają jej dom:
Nie szukam egzorcysty, bo dobrze żyję z moimi duchami, są przyjazne. Nie boję się ich, a nawet się do nich przyzwyczaiłam.