W swoim programie "Kuchenne rewolucje", Gessler bywa bardzo surowa dla restauratorów. Jej krytycy twierdzą, że restauratorka bywa wręcz wulgarna i napastliwa, a wiele osób po prostu się jej boi. Ona sama ma jednak wytłumaczenie takiego stanu rzeczy:
Bać się mnie powinni tylko ludzie, którzy w swoich restauracjach próbują truć innych. Z moim zespołem przez wszystkie serie Kuchennych rewolucji dotarliśmy się i zgraliśmy. Nauczyliśmy się akceptować swoje wady, doceniać zalety i metody pracy. Jesteśmy niemal jak rodzina, rozumiemy się bez słów. Gdyby każda restauracja w Polsce miała taką załogę, z jaką ja mam przyjemność współpracować, bylibyśmy kulinarną potęgą. A ja pewnie zostałabym bezrobotna. Jest dużo restauracji, które tracą na tym, że komuś się wiedzie. Jestem bardzo dobrze wychowaną kobietą i nie robię awantur. - powiedziała w rozmowie z "Party"