Rafał Rabczewski przez 10 lat pełnił funkcję menadżera koncertowego Dody. Piosenkarka tłumaczyła wielokrotnie, że po różnych przejściach z wszelkiej maści agentami, nikomu nie ufa tak bardzo, jak własnej rodzinie.
Jednak w czerwcu minionego roku, Doda niespodziewanie oświadczyła, że Rafał odchodzi z jej zespołu i przestaje piastować pieczę nad jej zawodowymi sprawami. Oficjalnym powodem miały być ponoć narodziny jego dziecka i chęć skupienia się na rodzinie.
Tymczasem tygodnik "Na Żywo" zauważył, że natychmiast po zerwaniu współpracy z Dodą, Rabczewski zaczął opiekować się karierami innych artystów:
Dziś Rafał Rabczewski zajmuje się wieloma projektami muzycznymi. Jest w spółce producenckiej, która nagrywa płytę "nowej Dody", wokalistki sprowadzonej z Niemiec. Doskonale radzi sobie na rynku muzycznym i biznesowym, co dowodzi, że istnieje życie po Dodzie. - pisze "Na Żywo".
O swoich relacjach ze sławną siostrą, Rabczewski mówi dość ostro:
Doda to dla mnie zamknięty temat zarówno rodzinnie, jak i zawodowo.
Tygodnik twierdzi, że powodem konfliktu były niewyjaśnione sprawy finansowe. Sytuację zaostrzyła także afera z Agnieszką Szulim. Rafał ma ponoć do Dody żal, że nie zdementowała doniesień, jakoby on również miał brać udział w tym incydencie
Co do afery z Szulim, to niech sobie nawet łby pourywają, mnie to nie interesuje. Doda nie zdementowała informacji na temat mojego udziału w bójce z Agnieszką Szulim, choć mogła to zrobić.
"Na Żywo" zauważa także, że choć Rafałowi niedawno urodziło się dziecko, na portalach społecznościowych, na których Doda jest bardzo aktywana, próżno szukać jego zdjęć ze sławną ciocią. Czyżby Rabczewska w ogóle nie poznała bratanka? Jej brat nie pozostawia złudzeń co do tego, jak aktualnie wyglądają ich relacje:
Nie widujemy się i nie sądzę, by w najbliższym czasie coś się w tej sprawie zmieniło