Pierwsza komunia dziecka, to zazwyczaj okazja do rodzinnego spotkania. Rafał Rabczewski na święto swojej córki zaprosił bliskich i przyjaciół, ale pominął rodzinę. Dlaczego? Jak wyjaśnił w rozmowie z "Super Expressem", obawiał się, że sławna siostra może zepsuć dziewczynce ten wyjątkowy dzień:

Reklama

Nikt z mojej rodziny nie został zaproszony na komunię Milenki, bo to było jej święto. A "gwardia królowej" i ona sama potrafią być nieprzewidywalni w swoich zachowaniach. Jako ojciec nie mogłem dopuścić, by ktoś jej to święto zepsuł. Zaprosiliśmy więc osoby bliskie sercu dziecka, w tym również Jinę, która jest chrzestną mojego rocznego synka Emila.

Rabczewski zdradził także, dlaczego na komunii jego córki zabrakło nie tylko Dody, ale i ich mamy, Wandy Rabczewskiej, czyli babci dziewczynki:

Moje relacje z siostrą zawsze były dalekie od ideału. Wspólna praca miała poprawić naszą więź, ale życie potwierdziło starą maksymę, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach. Ogólnie wiadomo, że za Dorotą matka stoi zawsze murem, również i w naszym konflikcie. Opowiedziała się jasno i wyraźnie za "Doronią". Cały konflikt odbił się również rykoszetem na moich dzieciach, a szczególnie na starszej córce, którą "gwardia królowej" przekonywała do swoich racji i wciągała w swoje manipulacje - wyjaśnił.

Brat Dody otwarcie mówi także, co leży u podłoża jego konfliktu z siostrą:

Nasze rozstanie z Dorotą nastąpiło z tego samego powodu co jej rozstania z innymi ludźmi: powodem jest jej osobowość.