Do zdarzenia doszło wczoraj w nocy, podczas imprezy w jednym z chorzowskich klubów. Z relacji samej Agnieszki Szulim oraz świadków całego zajścia, wynika, że to Doda wraz ze swoją świtą, poszła za prezenterką do toalety, zamknęła drzwi i rzuciła się na rywalkę z pięściami. Oszołomionej Szulim udało się wydostać po kilku minutach, następnie zaś wróciła do klubu z policją. Ponieważ funkcjonariusze nie kwapili się ponoć z reakcją i uznali, że zdarzenie nie kwalifikuje się na sprawę karną, Szulim będzie musiała wystąpić przeciwko Dodzie na drodze cywilnej. Dziennikarka już zapowiedziała, że nie zamierza odpuszczać:
Wie Pan co, ja jestem w szoku. Nie zostawię tego tak! Mam nadzieję, że ludzie przejrzą na oczy i w końcu zobaczą, co to za człowiek. Ona czuje się absolutnie bezkarna, robi co chce. Nikt nigdy nie podniósł na mnie ręki, a to była zaplanowana bandycka akcja - skomentowała w rozmowie z "Super Expressem".
Czy to oznacza, że Doda będzie miała kłopoty? Napaść na Agnieszkę Szulim nie jest bowiem pierwszą w jej wykonaniu. Przypomnijmy, iż o użycie przemocy fizycznej oskarżali ją także muzycy z zespołu Grupa Operacyjna, aktorka Monika Jarosińska oraz były manager, Kuba Majoch. Dotychczas Dodzie udawało się unikać konsekwencji agresywnych zachowań, czy Agnieszka Szulim położy temu kres?