Opublikowane na Facebooku oświadczenie, jest odpowiedzią na wywiad, jakiego Szulim udzieliła w "Dzień Dobry TVN". Prezenterka opowiedziała w nim, że została przez Dodę napadnięta, szarpana za włosy i przewrócona na ziemię. Rabczewska jednak twierdzi, że to nieprawda:
Drodzy państwo, zróbcie dwa oddechy i myślcie logicznie. Szulim pastwi się nade mną i moją rodziną od roku, na szklanym ekranie. Dlaczego by nie wykorzystać spotkania za zamkniętymi drzwiami i nie opowiedzieć historii, która jest daleka od prawdy? NIE PRZWERÓCIŁAM SZULIM. NIE NAKŁADAŁAM JEJ PIĘŚCIAMI. Czy naprawdę niektórzy wierzą w to, że policja nie zauważyłaby ŻADNYCH obrażeń, gdyby doszło do pobicia? Że pozwoliliby pozostać mi na miejscu? Najwyższa pora opowiedzieć prawdziwą wersję wydarzenia, która zmieni optykę patrzenia na całą sytuację. Sugeruję mediom i wszystkim, których nie było na miejscu a tak chętnie komentują całą sprawę, rozwagę i powstrzymanie się od zbyt szybkiego rzucania wyrokami i osądami.
Komu wierzycie w tym sporze?