Ostatnio o programie Magdy Gessler znów zrobiło się głośno, za sprawą restauratora, który pożalił się w lokalnych mediach, że ekipa "Kuchennych rewolucji" wykorzystała go i nie uchroniła jego restauracji przed upadkiem. Mężczyzna sporo pretensji miał także do samej Magdy Gessler:

Reklama

Wcześniej jeszcze myślałem, że wiadomo, przed kamerami pokrzyczy i tak dalej, ale poza kamerami będzie można z nią normalnie porozmawiać. Nie dało się, nie było z nią kontaktu prywatnie. Ja próbowałem i moi pracownicy próbowali - nic z tego. - opowiadał w wywiadzie dla serwislokalny.pl

Tymczasem Magda Gessler, w rozmowie z Agnieszką Szulim wyznała, że musi krzyczeć na uczestników programu, inaczej by jej nie słuchali:

Jeśli nie krzyknę, nie huknę, do ludzi nie dociera. Mam prawo mówić to, co myślę. - wyjaśniła. Gessler dodała także, że fakt, iż ludzie się jej boją, jest efektem zamierzonym:

Rzucam stołami, a gdybym mogła rzucać ludźmi to też bym rzucała - wyznała przed kamerą. Wchodzę do restauracji, a wszyscy dostają sraczki.