Jeszcze kilka miesięcy temu, można było zobaczyć Piotra Kukulskiego w telewizyjnych wywiadach, w których opowiadał o swoich planach zostania raperem. Syn słynnego kompozytora Jarosława Kukulskiego i przyrodni brat piosenkarki Natalii Kukulskiej, mierzył wysoko, choć jego plany były mało realistyczne.
Pikej wymyślił sobie bowiem, że będzie polskim odpowiednikiem amerykańskich raperów takich, jak 50 Cent, czy Dr Dre. Zapowiadał, że będzie numerem jeden na świecie i rozpowszechni nad Wisłą uwielbienie do pieniądza. Zapatrzony w swoich idoli zza oceanu, z upodobaniem lansował się w mediach w drogich samochodach, chwalił się luksusowym mieszkaniem i wieszał na szyi drogocenne błyskotki. Publiczność niestety nie doceniła stylu "na amerykańskiego rapera", bowiem dla wszystkich było jasne, że luksusy Kukulskiego nie pochodzą z muzyki (jego próby rapowania były bezwzględnie krytykowane i wyśmiewane), tylko ze spadku po zmarłym ojcu. Do tego doszły żenujące kłótnie z siostrą Natalią oraz fakt, iż Pikej wynajął willę po ojcu agencji towarzyskiej. To wszystko wystarczyło, by wschodząca gwiazda rapu, stała się pośmiewiskiem i obiektem drwin niemal całej Polski.
Pikej najwyraźniej poczuł się mocno zniechęcony tak chłodnym przyjęciem jego planów podboju światowej sceny hip hopowej. Na swoim oficjalnym kanale zamieścił bowiem video, w którym informuje, iż kończy karierę i znika z mediów.
Będziecie tęsknić?