Jeszcze kilka tygodni temu Robert Janowski i Monika G., uśmiechnięci pozowali do wspólnych zdjęć na branżowych imprezach. Prezenter zapewniał o swoim głębokim uczuciu, którego potwierdzeniem miało być poprowadzenie ukochanej do ołtarza. Niestety, narzeczona zamiast zostać trzecią żoną Janowskiego, stała się jego wrogiem. Jak podaje "Fakt", gospodarz programu "Jaka to melodia" był tak wściekły na swoją partnerkę, że nawet nie zamierzał porozmawiać z nią o tym, co zaszło w Stanach Zjednoczonych:
Jej rzeczy odesłał na wskazany przez nią adres. Mimo wielu jej próśb nie zgodził się na spotkanie. Wszystko załatwił za pomocą kuriera. Powiedział jej także, że jej płacz już na niego nie działa – zdradza "Faktowi" osoba z otoczenia Janowskiego.
Prezenter pozbawił też Monikę G. jakichkolwiek złudzeń, że ich związek uda się uratować:
Ma już nigdy nie próbować kontaktować się z nim lub jego bliskimi – twierdzi nasz informator.
Co sądzicie o takim sposobie rozstania z kobietą, którą jeszcze niedawno zamierzało się poślubić?