Ewa Farna stwierdziła, że wsiadając za kierownicę swojego ekskluzywnego volkswagena czuła się trzeźwa.
Utrzymuje, że gdyby było odwrotnie, to by nim po prostu nie pojechała!
- To nie było tak, że ja całą noc piłam i jechałam - tłumaczyła w programie. I dodała:
- Ludzie myślą, że schlałam się do niemoty!
Farna wyjaśniła także, dlaczego w pierwszej chwili zaprzeczyła, że miała promil alkoholu we krwi. Podobno była nieszczęśliwa po kraksie i stąd to kłamstwo.
Rodzice gwiazdy stwierdzili, że ich córka postąpiła nieodpowiedzialnie, ale podobno jej nie krytykują.
Wokalistka musi ponieść konsekwencje swojej lekkomyślnej decyzji:
- Zabiorą mi prawo jazdy na pół roku i będę coś płacić - powiedziała w "Dzień Dobry TVN".