Viki Gabor była jedną z gwiazd, które wystąpiły podczas "Sylwestra z Dwójką" w Zakopanem.

Kiedy wykonywała piosenkę "Co z nami będzie" Sylwii Grzeszczak i Libera, przekręciła słowa. Zamiast oryginalnych słów piosenki, wyśpiewała: "Kiedy rozpędzi się... znowu będzie, co z nami będzie... Świat rozpędzi się niebezpiecznie, co z nami będzie?". Wpadka Viki sprawiła, że w internecie rozpętała się gorąca dyskusja. Wielu z nich skrytykowałao młodą piosenkarkę.

Reklama

Karolina Pajączkowska staje w obornie Viki Gabor. "Przeraża mnie hejt"

W obronie Gabor stanęła Karolina Pajączkowska.

Przeraża mnie hejt, który spotkał Viki Gabor. To nie do pomyślenia, że dorośli - często rodzice, pozwalają sobie na nienawiść w stronę wciąż jeszcze dziecka! Nie rozumiem, dlaczego prokuratura z urzędu nie zajmuje się takimi przypadkami? - napisała w sieci.

Na komentarze, w których internauci zastanawiali się, czy rzeczywiście młodą wokalistkę spotkał hejt, odpowiedziała: tak: Cały internet nabija się z jej przejęzyczenia i pochodzenia (wychowania w UK). Serio, to nie jest niby hejt? A gdyby to spotkało twoje dziecko?.

Wielu Polaków wychowało się na obczyźnie, bo ich rodzice musieli wyjechać, szukać lepszego życia. Jak Viki ma mówić płynną polszczyzną, skoro wychowała się w UK? - dodała, odnosząc się w ten sposób do uwag na temat tego, jak Viki Gabor się wypowiada.

Co na temat swojej wpadki powidziała Viki Gabor?

Sama Viki Gabor chyba nie przejęła się wpadką i hejtem, jaki wywołała. Na jednej z zamieszczonej w sieci relacj, odpowiedziała krytykom.

Rozpędzi się niebezpiecznie... Nie spinajcie tak d**y. Buźki dla hejterów. Uwielbiam wasze komentarze, mam z nich taką bekę - napisała Gabor.