Autobiografia Matthew Perry'ego "Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz" była bestsellerem. W brutalnie szczery sposób Matthew Perry, którego rzesze fanów pokochały za rolę Chandlera Binga w "Przyjaciołach", opowiedział w niej o swoich zmaganiach z nałogami. Na leczenie miał wydać kilka milionów dolarów. Kilka razy otarł się z ich powodu o śmierć. 29 października 2023 roku świat obiegła informacja, że Matthew Perry nie żyje.

Reklama

Mathew Perry: śmierć w wyniku "ostrego działania ketaminy"

Na jaw wychodzą kolejne informacje na temat aktora. Sekcja zwłok wykazała, że zmarł w wyniku "ostrego działania ketaminy". To lek stosowany w leczeniu depresji i stanów lękowych. "Biorąc pod uwagę wysoki poziom ketaminy wykryty w jego pośmiertnych próbkach krwi, głównym skutkiem śmiertelnym będzie zarówno nadmierna stymulacja układu krążenia, jak i depresja oddechowa" – napisano w raporcie. Jak z niego wynika, śmierć uznano za wypadek. Wcześniej sądzono, że Perry zmarł w wyniku utonięcia w wannie.

Reklama

Ketamina ma też zastosowanie medyczne jako środek znieczulający. Znana jest również jako narkotyk powodujący krótkotrwałe efekty halucynacyjne i psychodeliczne oraz efekt dysocjacji umysłu i ciała. Perry najprawdopodobniej uzależnił się od tego leku i go nadużywał.

Matthew Perry dostawał narkotyki od dziewczyn

Teraz w mediach pojawiają się doniesienia, że Matthew Perry regularnie zaopatrywał się w narkotyki. Jak podaje "Daily Mail", gwiazdor zdobywał je za pośrednictwem aplikacji randkowej.

Informator powiedział tabloidowi, że Matthew Perry poznawał dziewczyny w wieku od 21 do 25 lat w aplikacjach randkowych randkowych, takich jak np. Raya, i zapraszał je do siebie. Przynosiły ze sobą narkotyki. Był to głównie Oxycontin, czyli silny opioidowy lek przeciwbólowy. Dostawał też, jak podaje "Daily Mail", narkotyki od swoich dawny dziewczyn.

- Wszystkich okłamywał. To naprawdę bardzo smutne. Najprawdopodobniej najbardziej chciał okłamać samego siebie - stwierdził informator "Daily Mail".