Ustępująca szefowa "Wiadomości" ucina tym samym spekulacje i grozi, że ci, którzy będą powielać informacje o ogromnych sumach, które zostaną jej wypłacone, zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. Z Holecką skontaktował sie portal Wirtualnemedia.pl.
Od kilku dni media rozpisują się o tym, że Danuta Holecka rozwiązała umowę B2B z Telewizją Polską na prowadzenie "Wiadomości". W ramach owej umowy Holecka wystawiała faktury na swoją firmę D.D.H. Studio "V" opiewające na 50 tys. zł netto za 10-11 wydań "Wiadomości" miesięcznie. Nowy kontrakt obowiązywał do połowy 2025 roku. Ostatni raz Holecka była gospodynią programu w piątek w zeszłym tygodniu.
Danuta Holecka: nie dostanę tych ogromnych pieniędzy
Według niektórych źródeł dziennikarka za wcześniejsze rozwiązanie kontraktu miała dostać wypłatę z tytułu zakazu konkurencji, obowiązującego przez minimum pół roku. Miało to być nawet ponad 500 tys. zł.
Podpisując dokumenty związane z wypowiedzeniem na początku grudnia, zrezygnowałam z 9-miesięcznego odszkodowania z tytułu zakazu konkurencji. Więc nie dostanę tych ogromnych pieniędzy– odparła Danuta Holecka w odpowiedzi na pytanie portalu Wirtualnemedia.pl.
Danuta Holecka sama zrezygnowała
- Miałam w umowie taki zapis, ale zrezygnowałam z niego sama - stwierdziła. - Są też tacy, którzy bardzo "troszczą się" o moje rozczarowanie, kiedy nowa władza zatrzyma te wypłatę. No więc rozczarowania nie będzie- podkreśliła. Zapowiedziała, że jeśli będą się powtarzać informacje o wysokości wypłaty za zakaz konkurencji, podejmie działania prawne.
Danuta Holecka była też zatrudniona w Telewizji Polskiej na etacie, z wynagrodzeniem brutto w wysokości prawie 20 tys. zł. Dziennikarka wypowiedziała tę umowę. Danuta Holecka w TVP pracowała od 1993 roku.