18 września minęła 90. rocznica urodzin artysty, a 14 listopada upłynął rok od jego śmierci. Pochodził z Radomia i z sentymentem zawsze wspominał rodzinne miasto. Mówił jednak, że w Radomiu było mu trochę za ciasno.
- Musiałem opuścić Radom, bo chciałem się rozwijać jako artysta. Jednak w sercu mam zawsze Radom, w tym mieście jest kilka moich ukochanych miejsc. Zawsze wspominam je z sentymentem – powiedział w jednym z wywiadów.
Droga na scenę Jerzego Pająka – Połomski to pseudonim – była skomplikowana. Co prawda śpiewał od dziecka, ale ukończył technikum budowlane, a potem zdawał na architekturę. Zabrakło mu kilku punktów, poszedł więc do warszawskiej PWST. Uczelnie skończył, ale aktorem ostatecznie nie był. Został bardzo, ale to bardzo popularnym piosenkarzem.
Jerzy Połomski o sobie mówił zawsze z rezerwą
Połomski zwiedził cały świat z koncertami. Robił też karierę w ZSRR. Kilka lat spędził w Stanach Zjednoczonych. Do USA zawitał w 1981 roku z trasą koncertową, a do Polski wrócił po stanie wojennym. Nie ożenił się, o życiu prywatnym nie opowiadał. Jestem samotny żaglowiec, jak żagiel na wzburzonym morzu. Bardzo mi to odpowiada, daje mi swobodę. Ominęły mnie wichury namiętności i nieważne, co ludzie sobie myślą, o co mnie podejrzewają. Ja mam inną prawdę, ale w ogóle mnie to nie interesuje, co sobie kto o mnie myśli. To moje prywatne sprawy– powiedział w wywiadzie.
Połomski wyśpiewał dziesiątki przebojów. To m.in. "Bo z dziewczynami", "Daj!", "Cała sala śpiewa z nami", "Moja miła, moja cicha, moja śliczna", "Jak to dziewczyna", "Nie zapomnisz nigdy". Nagrał ponad 20 płyt. Otrzymał jedną Platynową i trzy Złote Płyty, w tym za album ze starymi przebojami "Moja młodość" (1998).
Hymn Połomskiego, czyli "Cała sala śpiewa z nami"
Jak wspominał artysta "Cała sala śpiewa z nami" została napisana do programu telewizyjnego "Giełda piosenki". Było to w roku 1968. Jemu wtedy przypadł właśnie ten utwór. Widzom się bardzo spodobało, chcieli więcej i więcej. I tak została ta piosenka z Połomskim.
Dziennikarka Maria Szabłowska opowiadała PAP:Jerzy nie cierpiał np. piosenki "Cała sala", z całą niekonsekwencją artysty, który wylansuje przebój, a potem mówi, żeby go nie grać, bo ma wiele innych piosenek. On właśnie taki był.
Jakiej piosenki nie chciał śpiewać Połomski?
"Jej portret" to wielki przebój, który śpiewał Bogusław Mec. Zaprezentował tę piosenkę na KFPP w Opolu. Muzykę skomponował Włodzimierz Nahorny początkowo jako utwór instrumentalny, a tekst napisał później Jonasz Kofta.
Panowie doszli do wniosku, że utwór jest piękny i sentymentalny i doskonale będzie pasował do Jerzego Połomskiego. On jednak nie miał ochoty na włączenie piosenki do swojego repertuaru.
Dostał ją więc Bogusław Mec. - Syneczku, jakie szczęście, że ja tego nie wziąłem, bo co ja bym z tym zrobił, a ty zrobiłeś cudo – miał powiedzieć Połomski Mecowi.
Ten hit Maryli Rodowicz miał śpiewać Jerzy Połomski
Piosenka "Niech żyje bal" również została napisała dla Jerzego Połomskiego. Gdy usłyszała ją Maryla Rodowicz, tak się zachwyciła, że przekonała kompozytora, żeby ją jej oddał. Był rok 1986.
Długo się zastanawiałam, co zaśpiewać w Stanach, jaka muzyka mogłaby zaskoczyć Amerykanów. Pojechałam do Seweryna Krajewskiego. Kiedy usłyszałam pięknego walca, wiedziałam: to jest to— wspominała Maryla Rodowicz w swojej książce autobiograficznej "Niech żyje bal".
Ciężka, pełna ciemnego dramatyzmu muzyka. Byłam zachwycona, ale miałam kłopot: Agnieszka Osiecka napisała już do tego tekst dla Połomskiego zaczynający się od słów: "Jurek, ogórek, kiełbasa i sznurek". Bez sensu. Taka muzyka! Wreszcie stanęło na tym, że Seweryn napisze dla Jurka P. coś innego, a Agnieszka wymyśli dla mnie nowy tekst. Tak też się stało. Powstała piękna piosenka "Niech żyje bal" – opowiadała.
Piosenka stała się tak bardzo Maryli Rodowicz, że jej tytułu użyła do swojej biografii.