W najnowszym odcinku programu "W Trójkącie", który prowadzi Gabi Drzewiecka i Agnieszka Woźniak-Starak, gościem był Marcin Prokop.
W rozmowie poruszony został wątek jego współpracy z Szymonem Hołownią. Przypomnijmy, że zanim ten został politykiem i liderem Polski 2050, przez 13 lat współprowadził program "Mam Talent" w stacji TVN. To, że Prokop i Hołownia występowali w duecie miało być autorskim projektem Edwarda Miszczaka.
Duet Prokop i Hołownia był pomysłem Miszczaka
Dość ryzykowne połączenie dwóch ludzi z zupełnie różnych parafii - dosłownie - czyli mnie i Szymona Hołowni, na którym wszyscy - znowu nomen omen – postawili krzyżyk, stwierdzili, że to się na pewno nie uda, że to głupi pomysł… Edward Miszczak miał swoje przebłyski geniuszu i to był jeden z nich. Żeby zestawić ze sobą dwa bieguny i zobaczył, jak między nimi płynie prąd. (...) Szymon był sobą, ja byłem sobą i graliśmy w otwarte karty. Nie hamowaliśmy się, nie daliśmy sobie pisać żartów. Wchodziliśmy na antenę i jechaliśmy z głowy - mówił o współpracy z Hołownią, Prokop.
Prezenter "Dzień dobry TVN" przyznał, że kilka lat temu zastanawiał się nad odejściem z telewizji. Drzewiecka zapytała go, czy wpływ na tę decyzję miało mieć przejście Hołowni do świata polityki.
Nagle troszkę jedno dziecko zostało na placu zabaw, a drugie poszło się bawić z innymi dziećmi w zupełnie innym departamencie - odparł Prokop.
Prokop o Hołowni:
Dodał, że zawsze wiedział, że Szymon się oderwie od "Mam Talent".
- Od pierwszej edycji właściwie już się odrywał. To nigdy do końca nie był jego lot, jego program. Potraktował to trochę jako poligon doświadczalny, uczący go publicznych występów, zarządzania emocjami tłumu. Wszystkie te rzeczy, które w niedawnej debacie parlamentarnej wykorzystał, to są rzeczy, które nabył w tym programie. Patrząc na niego teraz, jak występuje jako polityk, widzę gościa, który jeszcze 15 lat temu był… Przepraszam, Szymon, kocham Cię, ale byłeś drewnem no, byłeś Pinokiem telewizyjnym. A teraz jako człowiek, który się nieprawdopodobnie szybko uczy, jest przeinteligentny i bardzo bystry, od pierwszej edycji obserwował, jak to się robi, z jakich to jest śrubek poskładane. Widziałem, że mapuje sobie tę rzeczywistość, i potem nagle krok po kroku, z edycji na edycję i potem właściwie ja musiałem go ścigać, a nie on mnie - powiedział.
Hołownia zaproponował Prokopowi reportaż wcieleniowy o pracy w sekstelefonie
Okazuje się, że Prokop i Hołownia poznali się w zabawny sposób. Lider Polski 20250 miał zaproponować prezenterowi "Dzień dobry TVN" reportaż wcieleniowy o pracy w sekstelefonie.
Dość długo znaliśmy się jeszcze z rynku prasowego. Pamiętam, że jeszcze w "Machinie" podbił do mnie chłopak z Białegostoku mówiący jeszcze ze specyficznym akcentem, który przedstawił mi się jako były zakonnik, gorliwy chrześcijanin i człowiek z zupełnie innej bajki niż moja, który zaproponował mi tekst wcieleniowy o pracy w sekstelefonie. Pomyślałem sobie - ciekawe, jak taki typ włączony w krwiobieg czegoś, co zupełnie nie jest jego światem, z tego wybrnie. Napisał super błyskotliwą rzecz, bardzo fajny materiał, który odbił się szerokim echem - wspominał Prokop.