Piosenka "Małgośka" powstała w 1974 roku. Napisana przez Agnieszką Osiecką i zaśpiewana przez Marylę Rodowicz szybko stała się tak samo rozpoznawalnym przebojem jak "Najtrudniejszy pierwszy krok" Anny Jantar, czy "Jaskółka uwięziona" Stana Borysa.

Reklama

Jak powstawała piosenka "Małgośka" śpiewana przez Rodowicz?

Historia dziewczyny, którą tuż przed ślubem zostawia niewierny narzeczony, wykonana zachrypniętym głosem Rodowicz, od razu trafiła do serc słuchaczy. Pierwszy rys "Małgośki" powstał w Sopocie w 1972 roku. Pewnego dnia w kawiarni w Grand Hotelu siedziały Agnieszka Osiecka, Maryla Rodowicz i kompozytorka Katarzyna Gaertner. To właśnie ta ostatnia przypomniała sobie kawałek melodii, którą na warszawskie Saskiej Kępie, grał kataryniarz. Kiedy Gaertner zaczęła układać muzykę, Osiecka na serwetce zapisywała słowa: "Małgośka, mówią mi, on niewart jednej łzy, oj, głupia, ty, głupia ty…".

Reklama

"To był maj, pachniała Saska Kępa, szalonymi, zielonymi bzami" - miała powiedzieć Osiecka.

Reklama

"Z tego przeboju nie będzie. Poza tym nie lubię pisać do żeńskich rymów. Trzeba to zmienić" – stwierdziła Gaertner.

"Jak?" – zapytała Osiecka.

"Trzeba skrócić. Na: „To był maj, pachniała Saska Kępa, szalonym, zielonym bzem" - stwierdziła stanowczo Gaertner.

Maryla Rodowicz znalazła "Małgośkę" na dnie szuflady u Agnieszki Osieckiej

Pierwszym twórcą muzyki do "Małgośki" był niejaki Mateusz Święcicki, który razem z Osiecką pracował w Polskim Radio. Uznał jednak, że melodia jest za poważna i "Małgośka" trafiła do szuflady. Co takiego wydarzyło się, że ujrzała światło dzienne?

- Któregoś dnia przyszły do mnie Maryla z Kaśką Gaertner. Maryla zaczęła myszkować, jak miała w zwyczaju. Wiedziała, że gorsze rzeczy trzymam na wierzchu, a lepsze mam schowane. I tak myszkując, znalazła słowa "Małgośki", zachwyciła się nimi - wspominała Agnieszka Osiecka.

To dzięki Gaertner, która nękała Rodowicz telefonami i nalegała na kontakt, "Małgośka" tak naprawdę stała się przebojem. - Technologia pracy była taka, że zabierałam gitarę i jechałam do Kaśki, na warszawskie Koło. Tam najpierw ona przez pół dnia coś pichciła, smażyła – weźmy konfitury, potem było jedzenie i pod wieczór zasiadałyśmy do roboty. Ona przy fortepianie, ja z tą gitarą. Taki bliski kontakt twórcy z wykonawcą, godziny wspólnych przymiarek, to jest idealny układ. No i z tą „Małgośką” też tak było - wspominała po latach Rodowicz.

Katarzyna Gaertner kazała śpiewać Maryli Rodowicz "jak Jagger"

Gaertner podczas nagrań, które odbyły się w Polskim Radio na Myśliwieckiej w Warszawie, katowała wręcz Rodowicz, by ta śpiewała kolejne dźwięki "jeszcze wyżej i wyżej". Uparła się i chciała wydobyć z głosu piosenkarki charakterystyczną chrypkę. Doradzała jej, by śpiewała "jak Jagger".

- Kilka dni po tym jak piosenka znalazła się na antenie, spotkałam w telewizji kolegę z branży. A ten mówi: "Jak ty to zrobiłaś, że tak zachrypiałaś?". Gdyby wiedział, że to miało być trochę na złość - mówiła Rodowicz, wspominając, że kolejne komendy Gaertner powoli doprowadzały ją już do szału.

Ostatecznie utwór o tytule "Małgośka, szkoda łez" ukazał się na płycie "Rok" w 1974 roku.

Trwa ładowanie wpisu

Pierwszy raz szerokiej publiczności piosenka została zaprezentowana nieco wcześniej a dokładnie w 1973 roku w Sopocie. Piosenkarka wysiadała na scenie z małego fiata i śpiewała „Małgośka, tańcz i pij, a z niego sobie kpij”. Wystąpiła wówczas w jednej ze swoich najbardziej rozpoznawalnych do dziś kreacji, czyli sukience projektu Rafała Olbińskiego - malarza i plakacisty. Sukienka odkrywała plecy Maryli, a na tzw. bananowym dole, który był wówczas hitem, widniał napis "Małgośka".

- Gdyby nie ten kostium (mam go do dzisiaj), wspominałabym ten festiwal jak najgorzej. Zerwałam z Franciszkiem, a w Sopocie występowałam z czeskimi gitarzystami, "jego" gitarzystami, którym w ramach zemsty kazał zepsuć mój występ. Więc gubili rytm, głupkowato się zachowywali, coś dogadywali. Pamiętam jednak aplauz publiczności. Piosenka się obroniła - wspominała tamten występ Maryla.

Niecenzuralna wersja "Małgośki" stworzona przez Daniela Olbrychskiego

Mało kto wie, że alternatywną wersję "Małgośki" stworzył Daniel Olbrychski. Rodowicz spotykała się z nim przez pewien czas.

- Bardzo lubiłem zmieniać słowa w "Małgośce" na niecenzuralne. Po słowach "to był maj" śpiewałem: "pachniała Gośce kępa" i dalej "Małgośka, d..y daj"…Śpiewałem tę moją wersję "Małgośki" zazwyczaj, gdy jechaliśmy samochodem- wspominał sam Olbrychski w książce Beaty Biały "Osiecka. Tego o mnie nie wiecie".

Pech chciał, że na jednym z koncertów w Pradze, Maryla zamiast pierwotnej wersji refrenu, zaśpiewała właśnie ten wymyślony przez Olbrychskiego, czyli "Małgośka, d..y daj". Gitarzyści ze wstydem wypisanym na twarzach szybko zniknęli za kulisami, a Rodowicz dopiero po chwili uświadomiła sobie, co zrobiła.

- Uciekła za kulisy. Potem przez rok nie zaśpiewała tej piosenki – opowiadał Daniel Olbrychski.

"Małgośka" poza tym, że stała się hitem, pojawiła się także w filmie Krzysztofa Kieślowskiego "Przejście podziemne" z 1974 roku. W czeskiej wersji nosiła tytuł "Marketka".