Kinga Rusin, była prowadząca "Dzień dobry TVN", jest dziś niezwykle aktywna wmediach społecznościowych. Na swoich profilach publikuje nie tylko informacje związane ze swoją pasją, czyli podróżowaniem, ale często wypowiada się także na tematy polityczne czy społeczne. Jednym z wpisów mocno podpadła myśliwym, którzy wytoczyli dziennikarce proces sądowy.

Reklama

Kinga Rusin atakuje myśliwych. "Akt niewyobrażalnego okrucieństwa"

Kinga Rusin jest także znaną aktywistą na rzecz ochrony środowiska i przeciwniczką polowań, które są w jej oczach niczym nieuzasadnionym okrucieństwem wobec zwierząt. W 2018 r. ostro wypowiedziała się na temat okrucieństwa myśliwych, którzy dla rozrywki strzelają do zwierząt podczas ich godów.

Reklama

Za te słowa Kinga Rusin została pozwana przez Instytut Analiz Środowiskowych, którego przedstawiciele uznali, że ta wypowiedź miała charakter publicznego pomówienia.

"Popularna ongiś gwiazdka telewizyjna próbowała przypomnieć o sobie postem, w którym strzelanie do jeleni w okresie rykowiska nazwała aktem niewyobrażalnego okrucieństwa, bezmyślności i krótkowzroczności, a same polowania określiła jako hańbę! Zdaniem Kingi R.-L. polowanie na jelenie w czasie rykowiska to zbrodnia, a myśliwy nie przepuści żadnej okazji, żeby zabić dla niezrozumiałej satysfakcji, dla głowy, którą powiesi sobie nad łóżkiem, dla szpanu.

Reklama

Urażeni kłamliwymi słowami etyczni myśliwi, których wspiera Instytut Analiz Środowiskowych, postanowili nie odpuścić, i konsekwentnie, krok po kroku, doprowadzają oskarżoną przed oblicze wymiaru sprawiedliwości" – informowali w mediach społecznościowych przedstawiciele Instytutu Analiz Środowiska

Kinga Rusin kpi z "prześladowanej mniejszości" myśliwych

Dziennikarka niespecjalnie przejęła się procesem. W maju 2023 r. ,tuż przed mającą się odbyć rozprawą sądową, opublikowała mocny wpis na swoim profilu na Instagramie. Wyśmiała myśliwych, którzy nazwali się "prześladowaną mniejszością".

"Po kolejnym ataku myśliwych na mnie — jestem do tego przyzwyczajona. Raz jeszcze powtórzę to, pod czym podpisują się miliony Polaków: sprzeciwiamy się zabijaniu dzikich zwierząt dla rozrywki! Zabijanie DZIKICH zwierząt z zimną krwią i to jako hobby (!) to czyste okrucieństwo, a zwierzęta nie mają w tej nierównej walce szans. Nie mówimy tu o, czasami koniecznych, odstrzałach sanitarnych, ale o zabijaniu dla uciechy i trofeów.

Myśliwi chyba sobie kpią, nazywając siebie w medialnych przekazach »prześladowaną mniejszością«. To wyjątkowo podłe i cyniczne nadużycie biorąc pod uwagę prawdziwe problemy różnych mniejszości w naszym kraju. Akurat myśliwi to wyjątkowo uprzywilejowana grupa społeczna przypisująca sobie niejako prawo do decydowania o życiu i śmierci w naszych lasach" – napisała Rusin.

Dziennikarka w długim, emocjonalnym wpisie zastanawia się też, kim są "etyczni myśliwi", przytoczeni we wpisie Instytutu Analiz Środowiskowych.

"Którzy to? Ci, co zabijają jednym strzałem (zdarza się to stosunkowo rzadko)? Ci, co strzelają prosto w serce czy w głowę? Ci, którzy strzelając do matek, z litości zabijają też ich dzieci, żeby »nie cierpiały«? A ci, którzy strzelają w okresie godowym do otumanionych hormonami zwierząt, też są etyczni, czy tylko leniwi, bo akurat wtedy mają ułatwione zadanie?" – pyta retorycznie dziennikarka.

Kinga Rusin przypomina na koniec, że przeciwko strzelaniu do jeleni w czasie rykowiska zgodnie protestują także organizacje ochrony środowiska, naukowcy i biolodzy.

Kinga Rusin: WYGRAŁAM z myśliwymi!

Kinga Rusin w czerwcu nie pojawiła się na rozprawie, która rozpoczęła się w Sądzie Rejonowym w Krakowie. Nie miała takiego obowiązku, reprezentował ją adwokat. Przebiegu rozprawy nie znamy, ponieważ toczyła się z wyłączeniem jawności. Kolejny termin wyznaczono na październik. Wreszcie wiemy, jak skończyła się trwająca tak długo batalia. W czwartek 26 października Kinga Rusin przekazała swoim fanom na Instagramie przeciwnikom polowań dobre wieści.

"WYGRAŁAM z myśliwymi!!!" – zaczyna swój wpis uradowana aktywistka. – "Sąd w Krakowie nie miał wątpliwości, kto ma rację! Dlatego powtórzę: chore pomysły zabijania żywych istot dla trofeów, zdjęć ociekających krwią i niezrozumiałej satysfakcji to czysta patologia. Nadużycia myśliwych muszą być piętnowane!" – dodaje.

Kinga Rusin podkreśla, że "polowanie na jelenie w czasie rykowiska, kiedy zwierzęta otumanione są hormonami, kiedy nie funkcjonuje u nich instynkt ucieczki, więc stają się łatwym celem, jest barbarzyństwem", a prawo łowieckie w Polsce nie chroni zwierząt w wystarczający sposób.

Zdaniem aktywisty polowania muszą zostać objęte nadzorem obywatelskim i ściśle kontrolowane, a "myśliwi muszą przechodzić obowiązkowe badania psychiatryczne". Kinga Rusin chce też obniżenia do 15 lat wieku, do którego obowiązuje zakaz udziału w polowaniu. Jej zdaniem "uczestniczenie w zabijaniu niewinnych istot może wywołać w delikatnej psychice młodych ludzi nieodwracalne skutki".

"Dość bonanzy w polskich lasach! Czasy się zmieniły! Musimy bardziej chronić zwierzęta i nasze dziedzictwo przyrodnicze. To nasz wspólny, narodowy skarb!" – kończy mocnym akcentem Kinga Rusin.

Pod wpisem pojawiło się już mnóstwo gratulacji, internauci dziękują też Kindze za jej zaangażowanie i nieustępliwość.

"Dziękujemy w imieniu tych, które same się nie obronią; Cieszę się, że są osoby takie jak Pani, które nie interesują się tylko swoim medialnym wizerunkiem, ale dzięki właśnie temu wizerunkowi walczą o tych, którzy nie mogą sami o siebie zawalczyć! Jest Pani Wielka; Brawo Pani Kingo, nie należy odpuszczać; Brawo w końcu jakaś dobra wiadomość; Wielki szacunek. Ciekawi mnie mina tego Pana jak się wreszcie zorientował, że popełnił przestępstwo, a może nadal uważa inaczej?" – piszą w komentarzach internauci.

Z gratulacjami i brawami pospieszyli też m.in. Anja Rubik, Monika Olejnik, Michał Piróg, czy Maja Ostaszewska.

"Niech żyje wolność słowa i wrażliwość na krzywdę zwierząt" – skomentowała wiadomość Anna Kalczyńska.