Lara Gessler prywatnie jest mamą dwójki dzieci - córki Neny i syna Bernarda. Córka znanej restauratorki, czyli Magdy Gessler często otwarcie mówi nie tylko o swoim macierzyństwie, ale i ważnych tematach społecznych i politycznych.

Reklama

Niedawno wzięła udział w kampanii "Kobiety na wybory". W rozmowie z Plejadą wypowiedziała się na temat sytuacji kobiet w Polsce. Krytyczne słowa skierowała w stronę jednej z partii, czyli Konfederacji.

Podczas konferencji fundacji Patriarchat Mateusz Curzydło oraz prawicowy publicysta Ronald Lasecki stwierdzili, że kobiety trzeba traktować jako "część dobytku" a nie "partnerów". To właśnie na te słowa postanowiła odpowiedzieć Lara Gessler.

Czy Lara Gessler opuściłaby kraj ze względu na sytuację polityczną?

Stwierdziła, że to jest czysta prowokacja przedwyborcza. - W pierwszej reakcji jest to bulwersujące, okropne, nie do pomyślenia, cyniczne i celowe. Widzę celowość tego, więc w jakimś sensie się nie przejmuję. To jest wyciągnięte niemalże ze średniowiecza. Z jednej strony boję się tego nie traktować serio, bo po prostu nie chcę żyć i żeby moje dziecko żyło w takim świecie. Z drugiej strony wiadomo - kraj można zmienić, tylko fajnie by było nie musieć - powiedziała w rozmowie z Plejadą.

Reklama

Zapytana o to, czy zastanawia się nad wyprowadzką z Polski w związku z sytuacją polityczną, odpowiedziała, że "nie do końca o to chodzi".

Jak wszyscy uciekną, to kto tu będzie robił porządki. To też nie do końca o to chodzi. Natomiast dobro dzieci jest na pewno dla mnie nadrzędne - stwierdziła.

Podkreśliła, że takie wypowiedzi jak ta, którą usłyszała z ust polityków Konfederacji, wkurzają ją. Jej zdaniem są celowe i mają bulwersować. -Walka o prawa kobiet jest dla mnie abstrakcyjna. Ja ją w 100 proc. popieram i jestem w nią zaangażowana, ale cały czas nie może do mnie dotrzeć ta ilość tragedii, które się dzieją. To jest dla mnie tak nielogiczne, że ciężko jest w jakikolwiek sposób komentować - stwierdziła.